Szaleniec, który strzelał do ludzi w fabryce w Goshem w amerykańskim stanie Indiana - nie żyje. Po wejściu na teren zakładu policja znalazła dwa ciała. Jedno z nich należało do napastnika - mężczyzna prawdopodobnie popełnił samobójstwo.

Według relacji jednego z pracowników, któremu udało się uciec, przed południem doszło na terenie zakładu do bójki. Jej efektem było zwolnienie mężczyzny, który następnie wrócił do fabryki z bronią – tak, jak się wcześniej odgrażał. Otworzył ogień w chwili, gdy w zakładzie znajdowała się większość z ponad 60 pracowników. Na szczęście pomimo początkowych doniesień o ponad 30 osobach rannych ucierpiało tylko kilka osób. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

rys RMF

23:55