SMS-y trafiały do młodych strażaków-ochotników, którzy zadanie wykonywali skwapliwie, a potem z resztą strażaków z wielkopolskiej Piłki, gasili to, co sami wywołali. Piłka leży w środku ogromnych terenów leśnych - Puszczy Noteckiej. Tym bardziej więc dziwi zachowanie strażaków.

Prokuratorzy z Trzcianki na razie postawili naczelnikowi i jeszcze jednemu strażakowi zarzuty związane z trzema pożarami.

Przez podkładany w lasach ogień spać nie mogli też leśnicy z Nadleśnictwa Potrzebowice - na terenie tego nadleśnictwa leżą lasy wokół Piłki.

W zeszłym roku leśnicy ograniczyli nawet liczbę pożarów dzięki szeroko zakrojonej akcji przeprowadzonej z harcerzami.

Prawdopodobnie zamieszanych w podpalenia było czterech strażaków, a z 43 pożarów z ostatnich dwóch lat prawie wszystkie obciążają ich konto.