Turecka armia wkroczyła we wtorek do 20 więzień na terenie kraju, usiłując zmusić około 1200 przetrzymywanych tam więźniów, by zakończyli strajk głodowy.

Przetrzymywani w zakładach karnych członkowie partii lewicowych strajkowali od przeszło dwóch miesięcy. Doszło do krwawych starć. Zginęli dwaj żołnierze i 15 więźniów - większość tych ostatnich w wyniku samospalenia. To bilans tłumienia strajku głodowego w tureckich zakładach karnych. Więźniowie głodują, bo nie chcą się zgodzić na reformę zakładów. Przewiduje ona zastąpienie wielkich sal 60- i 100-osobowych małymi, najwyżej 3-osobowymi. Więźniowie obawiają się, że ta zmiana zwiększy ich izolację i narazi na brutalność strażników.

Władze tłumaczą, że reforma ma ułatwić pełną kontrolę nad uwięzionymi. W wielkich zbiorowych salach utrudnia ją fakt, że osadzeni często dysponują telefonami komórkowymi, które są przemycane na teren zakładów. Wprowadzenie reformy ma też zapobiec - zdaniem władz - szerzeniu się wpływów wojującego islamu czy kurdyjskiego separatyzmu.

00:45