Łupkowy sukces w Brukseli. Argumenty przeciwników wydobycia gazu łupkowego nie przekonały Komisji Europejskiej, która wydała w środę jedynie wytyczne w sprawie eksploatacji ujęte w rekomendacji. Unia postawiła na bezpieczeństwo energetyczne. Zostawiła tym samym swobodę rządom państw członkowskich w formułowaniu warunków wydobywania surowców energetycznych. Wysiłki antyłupkowego lobby spełzły na niczym. To dowód na to, że umiejętność prowadzenia skutecznych negocjacji w UE z odpowiednią dozą pragmatyzmu - bez emocjonalnych pokrzykiwań - jest najlepszą receptą na sukces.

Europa długi czas była wobec gazu łupkowego sceptyczna. Pojawiły się lęki - uzasadnione i nieuzasadnione - za to stymulowane, często za pomocą niesprawdzonych informacji. Trzeba pamiętać, że lobby antyłupkowe to nie tylko wrażliwi niewinni miłośnicy natury, ale również potężne grupy interesów walczące o utrzymanie własnej pozycji. Ofensywa obu stron, czyli zwolenników i przeciwników gazu łupkowego, trwała od dawna, ale wyjątkowe natężenie osiągnęła przy okazji powstawania tzw. "raportu Sonika", dającego zielone światło dla wydobycia gazu łupkowego, ale przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa. W Parlamencie Europejskim doszło do głośnego i emocjonującego starcia dwóch obozów. Przeciwnicy łupków podkreślali szkodliwy wpływ szczelinowania hydraulicznego na środowisko naturalne, w tym wody gruntowe. Niektórzy europosłowie domagali się nawet, by śladem Francji wprowadzić w całej Unii  moratorium na eksploatację gazu łupkowego. Ostatecznie Parlament na sesji plenarnej odrzucił propozycję zakazu (lub moratorium) wprowadzając jednak zalecenia dotyczące gwarancji środowiskowych.

Groźnie wyglądały także zakusy na objęcie obowiązkiem oceny oddziaływania na środowisko każdego odwiertu poszukiwawczego, w tym odwiertów badawczych. W październiku 2013 r. wnioskowałem, aby obowiązkową oceną środowiskową objąć wyłącznie wydobycie do celów handlowych w przypadku, gdy ilości wydobyte przekraczają 500 tys. metrów sześć. dziennie, a nie każdy odwiert z wykorzystaniem szczelinowania hydraulicznego. Wtedy moja poprawka została odrzucona, lecz ze stanowiska Komisji Europejskiej wynika, że podobne podejście prawne będzie stosowane.

W obecnej rekomendacji KE znajdujemy też zapis wskazujący, że państwa członkowskie powinny zapewnić zainteresowanej społeczności (mieszkańcom) wczesny i efektywny udział w ocenie oddziaływania na środowisko. Podkreśla się też, że operatorzy, zanim rozpoczną działalność, winni dostarczyć gwarancje finansowe albo ich ekwiwalent pokrywający potencjalne szkody w środowisku.

Te i pozostałe zasady powinny zostać wprowadzone w życie w ciągu 6 miesięcy od publikacji rozporządzenia, a Komisja będzie monitorować ich implementację. Do grudnia 2014 r. rządy państw będą musiały przedstawić pierwsze sprawozdanie o podjętych środkach. W przeciągu 18 miesięcy Komisja przeprowadzi przegląd efektywności swoich rekomendacji, z czego może wyniknąć potrzeba uaktualnienia wymagań albo opracowania wymogów prawnie wiążących.

Podsumowując: dokument KE ma charakter rekomendacji (zaleceń), a nie obligatoryjnego przepisu prawnego, takiego jak dyrektywa czy rozporządzenie. Jednak państwa członkowskie mają obowiązek wykazać w jaki sposób wprowadziły zalecenia. 

Cytat

Czy nasze złoża okażą się opłacalne w przeciągu roku lub trzech lat, najważniejsze, że otwierają szansę na uniezależnienie Polski od zagranicznych dostaw. A od tego zależy nasze bezpieczeństwo energetyczne.

Podkreślmy, że w Polsce większość tych zaleceń już obowiązuje w ramach funkcjonującej od pewnego czasu legislacji.

Aby zminimalizować ryzyko, uzyskać akceptację mieszkańców terenów eksploatacji, musi się zagwarantować ludziom bezpieczeństwo. Taki jest charakter Europy. I politycy i firmy wydobywcze doskonale zdają sobie z tego sprawę. Przy wielkim niepokoju, jaki w Europie towarzyszył decyzjom o wydobywania gazu łupkowego tylko polityka ostrożnościowa mogła skutecznie obronić łupki przed moratorium.  Fakty pokazały, że przyjęta taktyka okazała się skuteczna. 

Możliwość eksploatacji gazu łupkowego jest dla Polski sprawą kluczową. Czy nasze złoża okażą się opłacalne w przeciągu roku lub trzech lat, najważniejsze, że otwierają szansę na uniezależnienie Polski od zagranicznych dostaw. A od tego zależy nasze bezpieczeństwo energetyczne. Gaz łupkowy może stać się kołem zamachowym gospodarki. Bezpieczna eksploatacja z zachowaniem najwyższych standardów ochrony środowiska nie tylko daje ludziom pracę, ale przede wszystkim pozwala zmniejszyć cenę energii, przez co czyni gospodarkę bardziej konkurencyjną.

Cytat

Pozytywny odzew wobec łupków upowszechnia się również na Starym Kontynencie

Europy nie stać obecnie na niewykorzystanie własnych zasobów, które mogą nie tylko przyczynić się do uniezależnienia od dostaw zewnętrznych, ale - o czym wciąż niewiele wiadomo - pomóc sprostać wygórowanym założeniom polityki klimatycznej, zmniejszając emisję CO2. Do takiego podwójnego sukcesu doprowadziła przecież eksploatacja gazu łupkowego w USA.

Pozytywny odzew wobec łupków upowszechnia się również na Starym Kontynencie. Rząd Camerona wierzy, że gaz łupkowy ma ogromny potencjał i już myśli o przyszłych zyskach z jego wydobycia. Konkretnie mowa tu o 74. tysiącach nowych miejsc pracy i szansie na ściągnięcie ponad 3 miliardów funtów inwestycji. Francuski koncern paliwowy Total właśnie ogłosił, ze zaczyna odwierty w Lincolnshire. Brytyjski premier nie liczy jednak jedynie łut szczęścia, ale postanawia mu dopomóc. Dlatego ogłosił niedawno, że każdy lokalny samorząd, który wyda zezwolenie na wiercenia otrzyma 1% zysków z wydobycia i całość wpływów z podatku lokalnego wnoszonego przez firmy energetyczne. Londyn liczy również, że w przeciągu najbliższych dwóch latach powstanie przynajmniej 20 odwiertów. Teraz czas na Polskę. Rząd przygotowuje właśnie prawo w tym zakresie. Musimy wykorzystać szansę, którą otrzymaliśmy dzięki skutecznym negocjacjom na poziomie UE. Fakt, że Komisja zdecydowała się nie forsować nowych przepisów odnośnie gazu łupkowego to nie kwestia przypadku. Oprócz negocjacji na poziomie rządów, polityczna batalia toczyła się przede wszystkim w Parlamencie Europejskim. Zakończyła się ona jednak zdecydowanym zwycięstwem i moją osobistą satysfakcją.