Niemieccy fryzjerzy trafili na frankfurcką giełdę. Nie znaleźli się tam jednak, po to, by strzyc maklerów, lecz by zadebiutować na parkiecie z akcjami. Wczoraj ruszyła emisja papierów wartościowych firmy fryzjerskiej. To pierwsza sieć niemieckich salonów piękności, która powierzyła swoje finanse maklerom.

Akcje rozeszły się jak ciepłe bułki, ponieważ kondycja finansowa spółki jest bardzo dobra. Firma ma ponad 2 miliony klientów i zatrudnia ponad 5 tysięcy fryzjerów. Trudno przewidzieć jak wszyscy styliści będą teraz pracować – po staremu, czy też w zależności od sytuacji na parkiecie. Nikt z klientów nie życzyłby chyba sobie by w dniu spadku akcji na giełdzie również fryzjerom wypadały z rąk nożyczki. A giełda to nie zabawa – to gra o duże pieniądz i oczywiście stres a tego, mistrzom grzebienia na co dzień nie brakuje.

03:50