Jedyny w podwrocławskim Strzelinie szpital nie ma do tej pory podpisanego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dyrektor placówki nie zgodził się na proponowane warunki finansowe.

W izbie przyjęć strzelińskiego szpitala - jak sprawdził dzisiaj reporter RMF - pełno ludzi. Podobnie w salach szpitalnych, z lekarzami trudno porozmawiać – operują. Wszystko działa więc normalnie. Jak mówi dyrektor Waldemar Roliński, działalność szpitala finansuje teraz starostwo i samorządy okolicznych gmin. Bardzo pomagają też sami mieszkańcy powiatu, kupując np. artykuły spożywcze.

O kłopotach finansowych szpitala – jak mówią sami pacjenci - świadczy właściwie tylko jedna rzecz – jedzenie. Głodny nikt jednak nie jest. Z dostaniem się do szpitala także nie mają żadnych problemów.

Dyrektor liczy na szybkie podpisanie kontraktu, ponieważ bez tego szpital może upaść. Nadzieję na podpisanie umowy maję też sami pacjenci. Inny najbliższy szpitala jest we Wrocławiu i wielu pacjentów nie będzie na to stać, by tam pojechać.

Fundusz proponował szpitalowi nieco ponad 4 miliony złotych. Dyrekcja placówki twierdzi jednak, że potrzebne minimum to 6 milionów. Na początku lutego rozpisany zostanie jeszcze jeden konkurs i być może wtedy uda się osiągnąć porozumienie.

11:20