Zmiany w systemie e-Kolejka, dodatkowe pasy ruchu na przejściach dla pustych ciężarówek wracających do Unii Europejskiej i temat protestów na granicy polsko-ukraińskiej znajdą się w programie posiedzenia rady UE ds. transportu. Ten punkt umieszczono na końcu zaplanowanego na najbliższy poniedziałek spotkania. Takie informacje uzyskała korespondentka RMF FM w Brukseli.

Sprawa protestu polskich  przewoźników zostanie poruszona pod koniec posiedzenia unijnych ministrów ds. transportu w najbliższy poniedziałek - przekazał w rozmowie z Katarzyną Szymańską-Borginon unijny dyplomata. 

Polska zgłosiła ten temat w ramach tzw. "spraw różnych", które może przedstawić każdy kraj na zakończenie posiedzenia rady ds. transportu. 

Poza Polską głos chcą zabrać także Węgry i Słowacja. 

Oczekujemy, że delegacje tych trzech krajów przedstawią sytuację i poinformują radę o wpływie umowy Unii z Ukrainą na transport - powiedział unijny dyplomata. Jeżeli sprawa nie zostanie rozstrzygnięta do poniedziałku, to niewykluczone, że głos zabierze także Komisja Europejska, która uczestniczy w rozmowach między przewoźnikami, polskimi władzami a stroną ukraińską. 

Rozmówca dziennikarki RMF FM w Komisji Europejskiej powtórzył, że nie możne być powrotu do zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, bo byłoby to złamaniem unijnego prawa. KE natomiast namawia Ukrainę do utworzenia dodatkowych pasów dla pustych ciężarówek powracających z Ukrainy. 

W sprawie ukraińskiej e-Kolejki, którą polscy przewoźnicy bardzo mocno krytykują jako pełną wad i chcą zlikwidować, rzecznik KE przekazał, że władze w Kijowie "wprowadziły kilka ulepszeń do systemu". I jak dodał, "zmiany te powinny rozwiązać obawy protestujących".

Rolnicy przyłączyli się do trwającego od 6 listopada protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy, którzy blokują przejścia graniczne w Korczowej oraz Dorohusku i Hrebennem w woj. lubelskim. Domagają się m.in. dopłat do skupu kukurydzy, utrzymania podatku rolniczego na poziomie tegorocznym oraz kontynuowania kredytów płynnościowych.

Protestujący w Medyce przepuszczają auta osobowe, autokary oraz TIR-y, ale tylko z pomocą humanitarną i sprzętem wojskowym. Nie wykluczają jednak zaostrzenia protestu.

Przewoźnicy protestujący od 6 listopada na przejściach z Ukrainą domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.