Burzliwa dyskusja w Sejmie podczas debaty nad projektem uchwały ws. powołania komisji śledczej ws. Pegasusa. "Wydobędziemy od każdego z polityków PiS prawdę, dlatego, że oczekują jej obywatele. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej i wszystko zostanie dokładnie sprawdzone" - mówił poseł Lewicy Tomasz Trela. Zdaniem szefa klubu PSL Krzysztofa Paszyka, "PiS sięgnął po metody zza wschodniej granicy, żeby utrwalać władzę". "Komisja śledcza ds. Pegasusa jest szkodliwa dla państwa, bo rozmontuje służby, ujawniając, jakie metody kontroli operacyjnej stosują" - twierdził natomiast Michał Wójcik z klubu PiS. "Co trzeba mieć w głowie, żeby uznać, że jednym z najgroźniejszych bandziorów w Polsce jest Krzysztof Brejza albo Michał Kołodziejczak, albo Roman Giertych? Co trzeba mieć w głowie?" - zastanawiał się natomiast Sławomir Mentzen z Konfederacji. W związku z tym, że nie zgłoszono wniosku o odrzucenie projektu, został on skierowany do dalszych prac w Komisji Ustawodawczej.

Projekt uchwały autorstwa KO w sprawie powołania komisji śledczej ds. Pegasusa, po pierwszym czytaniu w Sejmie, został skierowany do dalszych prac w Komisji Ustawodawczej. Głos podczas wtorkowej debaty w Sejmie zabierali przedstawiciele klubów i kół parlamentarnych.

Poseł Lewicy Tomasz Trela zwrócił się do polityków PiS słowami: (...) Czymś ohydnym i obrzydliwym jest to, że wy przez te 8 lat dopuściliście się tego, żeby wydobywać informacje od obywateli, w tym polityków ówczesnej opozycji i żeby te informacje służyły wam do wygrywania politycznych batalii, czyli wyborów. 

Abstrahując od tego, że ładowaliście sobie kieszenie publicznymi pieniędzmi, na kampanię wyborczą mieliście więcej niż pozostałe ugrupowania polityczne, to wy jeszcze pozyskiwaliście wiedzę o tym, co robi wasza konkurencja polityczna - powiedział Trela. Wydobędziemy od każdego z polityków PiS prawdę, dlatego, że tej prawdy oczekują obywatele - zaznaczył poseł. 

Podkreślił, że między innymi ta komisja śledcza to realizacja obietnicy wyborczej Lewicy z co najmniej 4 lat funkcjonowania rządu PiS. Ta komisja jest po to, żeby przyszedł na nią pan Jarosław Kaczyński, pan Mateusz Morawiecki, pan Jacek Sasin, pan Zbigniew Ziobro i wytłumaczyli się przed obywatelami, po co, dlaczego, na czyje potrzeby stworzyliście system do podsłuchiwania ludzi - wskazał Trela. 

Tej komisji, która powstanie lada moment nie będziecie mogli zlekceważyć. Gdyby nie wasze 8 lat oszustw, manipulacji i inwigilacji, to dzisiaj nie dyskutowalibyśmy o komisjach śledczych - mówił do posłów PiS Trela. 

Poseł Lewicy zapowiedział, że "nie będzie żadnej taryfy ulgowej i wszystko zostanie dokładnie sprawdzone - od 2015 do 2023 r." 

Dzisiaj w imieniu Lewicy chcę zadeklarować, że tak samo jak jesteśmy za powołaniem komisji śledczej ds. Pegasusa, wyborów kopertowych i afery wizowej, to jeżeli będzie konieczność, żeby powołać kolejne komisje śledcze, Lewica będzie głosować za i czynnie uczestniczyć w pracach tych komisji - zapewnił Trela. 

"PiS sięgnął po metody zza wschodniej granicy, żeby utrwalać władzę"

Szef klubu PSL Krzysztof Paszyk zarzucił PiS: "wyście podsłuchami zaczęli walkę z konkurencją polityczną". 

To jest standard nie polski, nie europejski, tylko białoruski, koreański, rosyjski - dodał. Sięgnęliście do takich metod rodem zza wschodniej granicy. Po co? Żeby swoją władzę utrwalać - dodał poseł PSL. 

Paszyk podkreślił też, że dziś należy wyplenić takie metody działania w walce z konkurencją polityczną, aby jakakolwiek władza w przyszłości, z jakiejkolwiek by się ona partii wywodziła, nie miała pokusy podsłuchów. 

Ta komisja śledcza poświęcona systemowi Pegasus ma największych z tych trzech komisji walor prewencyjny - ocenił Paszyk, który nawiązywał też do komisji ds. afery wizowej i w sprawie wyborów kopertowych. 

Jak dodał szef klubu PSL, jego ugrupowanie jest za tym, aby komisja zaczęła działać jak najszybciej i była jak najszybciej gotowa przygotować raport, w którym wskaże osoby odpowiadające za zastosowanie systemu podsłuchów do walki z konkurencją polityczną. 

"Dzisiaj, jeżeli ktoś używa takiego sprzętu, jesteśmy bezradni"

W podobnym tonie wypowiadał się również przedstawiciel Polski 2050 Michał Gramatyka. Poinformował, że jego klub będzie głosował za powołaniem komisji. Będziemy w tej komisji ciężko pracowali - zadeklarował. Liczymy na to, że jednym z efektów działań tej komisji będzie kompleksowa reforma prawa, która da nam możliwości reakcji - dodał. Dzisiaj, jeżeli ktoś używa takiego sprzętu, jesteśmy bezradni - wskazał poseł. 

Gramatyka wyraził też nadzieję, że nowy rząd, który stworzy Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, zaimplementuje takie rozwiązania prawne, aby chronić obywateli przed inwigilacją, co postulowała komisja śledcza ds. Pegasusa w Parlamencie Europejskim. 

Zdaniem posła Polski 2050, esencją działania tajnych służb powinna być informacja dla każdej osoby, która podlegała rozpracowaniu operacyjnemu o zakończeniu postępowaniu, jak głęboko ono sięgało i dlaczego takie rozpracowanie operacyjne wobec niej prowadzono. 

"Stworzyliście obraz państwa, gdzie wszyscy są podsłuchiwani. To jest to kłamstwo"

Prezentując stanowisko klubu PiS Michał Wójcik stwierdził, że sejmowej większości nie wystarczy jedna komisja. Dwie też nie, trzy nie. Już zapowiadacie ustami swoich liderów, że tych komisji będzie dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści - powiedział poseł. 

Jak ocenił, komisja śledcza ds. Pegasusa, jeśli powstanie, będzie bardzo niebezpieczna "dla obywateli, dla społeczeństwa, rozmontowuje służby, jest szkodliwa dla naszego kraju". 

Takiej sytuacji nigdy nie było, w której ktoś miałby tyle bezczelności, żeby w uchwale napisać, że chce badać, jakimi metodami i formami kontroli operacyjnej dysponują polskie służby.(...) Służby nie ujawniają tego typu informacji, to jest oczywiste. Zapewne niejeden przestępca zaciera ręce, bo dowie się, jakie metody są stosowane. Także obce wywiady. To ociera się o zdradę - podkreślił Wójcik. 

Zwrócił uwagę, że oprogramowanie Pegasus jest stosowane w innych krajach. Powołał się na doniesienia o wykorzystywaniu Pegasusa do podsłuchiwania czołowych polityków w Hiszpanii i Francji. 

Wy stworzyliście obraz państwa, gdzie wszyscy są podsłuchiwani. To jest kłamstwo - stwierdził Wójcik. Odniósł się też do zarzutów dotyczących sposobu sfinansowania zakupu Pegasusa. Podstawą przekazania środków był art. 43 par. 8 1c) Kodeksu karnego wykonawczego. Takie środki są przekazywane z Funduszu Sprawiedliwości - wskazał poseł. 

Jak mówił, w 2012 r. rząd PO-PSL zakupił system, który "potrafił niemal to samo, co Pegasus". Zaznaczył też, że komisja śledcza, jeśli ma ujawniać metody kontroli operacyjnej, to będzie pracowała na dokumentach, których nikt nie odtajni, bo wtedy złamie prawo.

"Ta sprawa jest hańbą dla całego PiS-u"

Pegasus jest oprogramowaniem szpiegowskim, umożliwiającym dostęp do każdego telefonu komórkowego, umożliwiającym dostęp do zdjęć, do nagrań, do wiadomości, do mikrofonu oraz do kamery, ponieważ smartfony stały się nieodłącznym elementem naszego życia. Każdy z nas w czasie rządów PiS-u miał przy sobie urządzenie podsłuchowe, które jeszcze mogło nas nagrywać w dowolnym momencie, o tym właśnie mówimy - zauważył Sławomir Mentzen (Konfederacja). 

Dodał, że "historia użycia przez rząd PiS-u, przez służby PiS-u - Pegasusa - od samego początku jest historią działań nielegalnych, niemoralnych, wręcz obrzydliwych". Zaczęło się od tego, że nielegalnie przekazano z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł do CBA. Następnie CBA nielegalnie kupiło oprogramowanie niezgodne z polskim prawem, a następnie to nielegalnie sfinansowane i nielegalnie zakupione oprogramowanie używało w nielegalnym celu - podkreślił poseł. 

Pegasus został stworzony po to, żeby tropić sprawców najcięższych przestępstw - morderców, pedofili, terrorystów, zorganizowane grupy przestępcze. Tymczasem okazuje się, że Polska jest niesamowicie spokojnym i bezpiecznym państwem, gdzie nie ma żadnych groźnych bandziorów, gdzie nie ma żadnej zorganizowanej przestępczości. Nikt nikogo nie porywa, nie morduje, nie gwałci, nikt nie ustawia wielkich przetargów, nikt nie kupuje ustaw. Nic złego się nie dzieje i znudzone tym służby, tym spokojem, tym bezpieczeństwem, tą praworządnością, wzięły się za inwigilowanie polityków opozycji. Co trzeba mieć w głowie, żeby uznać, że jednym z najgroźniejszych bandziorów w Polsce jest Krzysztof Brejza albo Michał Kołodziejczak, albo Roman Giertych? Co trzeba mieć w głowie? - zastanawiał się Mentzen. 

Ocenił, że cała ta afera jest "polskim Watergate". Ta sprawa jest hańbą dla całego PiS-u. Mieliście kilka lat na to, żeby tę sprawę zbadać, żeby znaleźć winnych, a następnie przykładnie ich ukarać. Nie zrobiliście tego, co oznacza, że tolerujecie, akceptujecie, godzicie się na takie metody sprawowania władzy. Co więcej, wygląda na to, że wy to nawet lubicie, bo jest zupełnie oczywiste, że wy również byliście inwigilowani przez to urządzenie - podkreślił Mentzen. 

Zaznaczył, że osoby odpowiedzialne za to, co się działo "trzeba bardzo przykładnie ukarać i skazać ich na wieloletnie więzienie". Oczywiście, jako Konfederacja, popieramy wniosek o komisję śledczą - dodał poseł. 

"Komisje są doskonałym instrumentem marketingu politycznego"

Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz zauważył, że od 1999 r. mieliśmy "chyba 10 komisji śledczych". W sumie efekty są takie, że skazany został Rywin, skazany został Plichta. To jest naprawdę niewiele, jeśli chodzi o efekt prac tych komisji, a dla wielu Polaków byli oni jedynie kozłami ofiarnymi wystawionymi przez polityków umoczonych w afery - zwrócił uwagę Kukiz. 

Podstawowy problem z sejmowymi komisjami śledczymi w Polsce jest taki, że one są konstruowane przez polityków przede wszystkim po to, by igrzyskami przykryć ewentualny brak chleba. Są również doskonałym instrumentem marketingu politycznego, bo każdy funkcjonariusz partyjny korzysta z zainteresowania mediów i promuje się na okoliczność kolejnych wyborów. Poza tym, z pracy tych komisji niewiele wynika, a politycy zamieszani w różnego rodzaju machlojki mogą zazwyczaj spać spokojnie, bo od początku tzw. transformacji ustrojowej istnieje niepisana zasada - my wam nic, wy nam nic w przyszłości - powiedział lider Kukiz'15. 

Zaproponował wnioskodawcom projektu, aby zmienić jego treść i uzupełnić go o sprawę podsłuchów od 2007 r., czyli również aferę z podsłuchiwaniem dziennikarzy, do 2023 r. Za taką komisją ja bym z przyjemnością zagłosował - zadeklarował poseł. 

"Ta komisja może wrócić do was jak bumerang"

Jacek Ozdoba (PiS) ocenił, że "to jest niebywała sytuacja, kiedy w Polsce, kiedy w ogóle w jakimkolwiek demokratycznym świecie dyskutuje się na temat technik operacyjnych i tak zakłamuje się rzeczywistość". 

Ja myślę, że ta komisja może wrócić do was jak bumerang, bo gdy przeanalizujemy, na jakiej podstawie to sądy - i tu uwaga zamieniam się w dziwną rolę - bo kiedy ja muszę bronić sędziego z "Iustiti", to się czuję dziwnie, ale to sędzia z "Iustiti" stwierdził, że technika operacyjna powinna być stosowana. Co więcej, legalność używania tego typu systemów potwierdził Sąd Najwyższy w składzie tym, który jest przez was uznawany, więc idźcie do tego Sądu Najwyższego, do Izby Karnej i zróbcie tam awanturę - mówił Ozdoba zwracając się do posłów opozycji. 

Zastanawiając się, co może przynieść ta komisja wskazał "przede wszystkim to, że będziecie chcieli zmusić kogoś, aby ujawniał np. źródła osobowe, to jest coś nienormalnego, chcecie, żeby ktoś łamał prawo".