Pusta inicjatywa wynikająca z decyzji podjętej pod wpływem chwili - tak o prezydenckiej misji do Gruzji mówi w Faktach RMF FM poseł Paweł Zalewski. Według byłego szefa komisji spraw zagranicznych, to posunięcie może negatywnie wpłynąć na postrzeganie polskiej polityki zagranicznej na zewnątrz.

Krzysztof Zasada: Jak pan ocenia prezydencką misję do Gruzji?

Paweł Zalewski: Nie jestem przekonany, czy podjęta w formule nagłej misja prezydenckich ministrów wysłanych służbowym samolotem była niezbędna. Sądzę, że można było to zrobić tak, aby nie stwarzać wrażenia sytuacji nadzwyczajnej. Ta misja mogła się udać normalnymi połączeniami lotniczymi, które w końcu są – nie zostały w żaden sposób zerwane. Jest ich całkiem sporo z Tbilisi.

Krzysztof Zasada: A jaki, według pana, dała nasza dyplomacja sygnał na zewnątrz w związku z tym, że mówi się o konflikcie między rządem a prezydentem w sprawie Gruzji?

Paweł Zalewski: To jest sytuacja bardzo niekorzystna dla nas. Po pierwsze, prezydent najsilniej ze wszystkich przedstawicieli państw zaangażował się w konflikt. Ja rozumiem emocjonalny stosunek prezydenta do Gruzji, bo sam taki mam. Nie kwestionuję też dobrych intencji prezydenta, niemniej sygnał, który był wysłany z Polski, był sygnałem najsilniejszym. Natomiast był on niezwykle osłabiony poprzez fakt, iż nie został uzgodniony z rządem, a w szczególności z MSZ. Na zewnątrz ta inicjatywa została odebrana w gruncie rzeczy jako inicjatywa pusta, a w dodatku ze względu na silny kontekst rosyjski w jakiś sposób zdefiniowała w części nasze relacje z Rosja.

Krzysztof Zasada: Jak może wpłynąć na nasze stosunki z Rosją, które od pewnego czasu nabrały innego tempa, niż przez poprzednie lata?

Paweł Zalewski: Dla nas bezpieczeństwo państw, ich integralność, suwerenność, jest kwestią najważniejszą, także jako państwa, które kiedyś należało do strefy wpływów rosyjskich. W żaden sposób nie chciałbym stawiać tezy, że stosunki z Rosją są ważniejsze niż stosunki z Gruzją. Niemniej jednak mamy z Rosją bardzo poważne interesy i polityka wobec obszaru postsowieckiego powinna być niezwykle przemyślana i bardzo profesjonalna.

Krzysztof Zasada: Ta nie była przemyślana?

Paweł Zalewski: Z całą pewnością trudno jest określić jako przemyślaną akcję, która powstała pod wpływem impulsu po rozmowie telefonicznej z prezydentem Saakaszwilim, a w dodatku nie została uzgodniona z rządem. Biorąc pod uwagę cechy zewnętrzne tej akcji nie miała ona charakteru przemyślanego.