Projekt raportu komisji śledczej, badającej okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika przygnębia, nawet w nie ukończonej, roboczej wersji, którą posiadam. Wnioski w nieustannie przez posłów modyfikowanym dokumencie są dość przerażające.

Nie sposób streścić tego, co zawiera dokument. Lista nieudolności, zaniechań, zastanawiających błędów i zwykłego niechlujstwa zajęłaby zbyt wiele miejsca. Skupię się na wnioskach, tylko najistotniejszych:

Policja nie jest potrzebna zmiana prawa. Powinna być przeszkolona, by choćby znać możliwości sprzętu, z którego korzysta. I wiedzieć, jakimi bazami danych dysponuje. I umieć wykorzystywać możliwości, jakie daje korzystanie z sieci telefonii komórkowej. I jak ktoś ma w wykazie obowiązków sprawowanie nad czymś nadzoru, to powinien to robić.

Prokuratura - dokładnie tak samo. Fakt, że do pewnego momentu ŻADEN z nadzorujących prowadzone przez swoich kolegów śledztwo prokuratorów nie zajrzał do akt głównych sprawy wymaga wręcz podkreślenia - NADZOROWAĆ, do cholery! Tym bardziej, że według szefa komisji Marka Biernackiego w Polsce wciąż jeszcze można znaleźć sprawy, prowadzone w tak skandaliczny sposób jak sprawa nieszczęsnego biznesmena z Drobina.

Przydałoby się też specjalizowanie się prokuratorów i podporządkowanie tych, którzy prowadzą sprawy przestępczości zorganizowanej bezpośrednio Prokuratorowi Generalnemu. Żeby nie podlegali lokalnym zwierzchnikom.

Przeniesienie mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji z Radomia do Warszawy? W porę zastosowany autorski pomysł Marka Biernackiego być może uratowałby życie komuś porwanemu w okolicach Płocka, położonego ponad 180 km od Radomia. Samym skróceniem dystansu do nadzorowania…

Komisja śledcza chciałaby wprowadzić do ustawy o komisjach śledczych zmiany, zobowiązujące do stosowania ich wniosków te organy, których działania ocenia. Rzeczywiście, niezależna dziś prokuratura gdyby nie opinia publiczna mogłaby wnioski ze sprawy Olewnika spokojnie wetknąć pod nogę kiwającego się biurka – nikt nie mógłby jej czegokolwiek nakazać.

I wreszcie chyba najistotniejsze; nowa kategoria przestępstwa, wprowadzona do kodeksu karnego: kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności dla funkcjonariusza publicznego, który przekraczając swoje uprawnienia, bądź nie dopełniając obowiązków – wywołuje bezpośredni skutek w postaci śmierci pokrzywdzonego.

To po prostu dopisanie do artykułu 231 paragraf 2, paragrafu 2a o takim właśnie brzmieniu.

Oby tylko dla upamiętnienia niesławnego dla państwa polskiego przypadku porwania Krzysztofa Olewnika.

Nie wiem, czy komisja, a potem Sejm uchwalą akurat te, robocze przecież sformułowania. Ale chyba nie miałbym nic przeciwko temu.