Poseł PiS Stanisław Pięta wystąpił do MSWiA w sprawie nadawania polskiego obywatelstwa obywatelom innych państw za pieniądze. Najwyraźniej pan poseł nie ma pojęcia, jak kwestie obywatelstwa reguluje Konstytucja, której przestrzeganie przysięgał. Gdyby je miał, nie zawracałby w tej sprawie głowy MSWiA i szerzej - rządowi, które nie mają w tej sprawie nic do gadania, tylko zostałby prezydentem RP. Wtedy mógłby swój pomysł realizować.

Konstytucja

Ustawa zasadnicza aż nader jasno określa sposoby nabywania obywatelstwa Rzeczypospolitej. Jej art. 34 mówi, że "Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa."

Z kolei ustawa o obywatelstwie polskim w art. 18. nie mniej jasno określa, że obywatelstwo polskie może nadać cudzoziemcowi jedynie Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.

Nie może być inaczej, skoro tak właśnie opisuje to sama Konstytucja w Art. 137: "Prezydent Rzeczypospolitej nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego."

Co więcej, w art. 144 pkt 19 sama Konstytucja podkreśla, że nadawanie obywatelstwa polskiego i wyrażanie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego nie wymagają tzw. kontrasygnaty premiera. Należą do wyłącznych prerogatyw prezydenta, tak samo jak prawo łaski, w którego stosowanie przez prezydenta nie może ingerować żaden inny organ.

Decyduje tylko Prezydent

Głowa państwa w swojej decyzji nie jest ograniczona żadnymi warunkami, które powinien spełnić cudzoziemiec, aby zostało mu nadane polskie obywatelstwo. Oznacza to, że prezydent może nadać obywatelstwo każdemu cudzoziemcowi, bez względu na to, na przykład, jak długo przebywa w Polsce, czy jakie spełnił warunki. Co więcej, ponieważ nadawanie obywatelstwa jest jego wyłączną prerogatywą, odmowa nadania obywatelstwa polskiego nie tylko nie wymaga uzasadnienia, ale nawet nie podlega zaskarżeniu.

Pięta na Prezydenta

Jeżeli poseł PiS odczuwa potrzebę przyznawania obywatelstwa polskiego w zamian za bliżej nieokreślone opłaty, wnoszone przez cudzoziemców, ma kilka wyjść. Żadne z nich nie ma związku z tym, co w tej sprawie zrobił. Pisanie do MSWiA odniesie zapewne podobny skutek, jak zwrócenie się w tej sprawie do Głównego Geologa Kraju, albo Rzecznika Praw Pacjenta. One też, jak MSWiA, nie mają w sprawie obywatelstwa nic do gadania.

Chcąc wprowadzić możliwość kupowania polskiego obywatelstwa, poseł Pięta może zmienić Konstytucję, i odebrać w niej prerogatywę przyznawania obywatelstwa polskiego prezydentowi RP, którą powierzy się pewnie jakiemuś Urzędowi do Spraw Handlu Polskością.

Poseł Pięta może też zostać prezydentem RP i prowadzić tę osobliwą działalność gospodarczą na własną odpowiedzialność.

Wtedy rozwiązania będzie wymagało tylko odpowiednie rozliczenie handlu polskimi paszportami przed urzędem skarbowym.

(m)