Kilka dni temu promujący Polskę jacht I LOVE POLAND wziął udział w "Biało-czerwonym weekendzie" w Miami. Promująca w ten sposób nasz kraj Polska Fundacja Narodowa starannie unika jednak podania szczegółów dotyczących tej imprezy. Te, które podaje, potwierdzają zaś tylko podejrzenia, że wycieczka członków zarządu PFN do Miami jest sukcesem głównie dlatego, że... tak ją przedstawia sama Fundacja.

Narodowe leżaki w Miami


Zdjęcia kilku pustych, biało-czerwonych leżaków rozstawionych pod palmami w porcie na Florydzie, jakimi Fundacja promowała wydarzenie w Miami, skłaniało do zadania pytań o skalę i naturę "Biało-czerwonego weekendu". Złośliwe komentarze w mediach społecznościowych o tym, że tzw. event ściągnął 10 osób, w tym ambasadora RP z małżonką i kilkoro dzieci, wymagały wyjaśnienia. 

Staraliśmy się dotrzeć do informacji źródłowych, zwracając się do PFN z kilkoma rutynowymi, nieskomplikowanymi pytaniami; o liczbę uczestników, koszt spotkania, kto z przedstawicieli Fundacji wziął w nim udział i ile ów udział kosztował oraz jakie kolejne "eventy" z udziałem jachtu I LOVE POLAND planuje Fundacja na kolejne tygodnie.

Odpowiedź biura prasowego PFN potwierdziła absolutną niekompatybilność działań Fundacji z oczekiwaniami, dotyczącymi jawności jej poczynań. Mówiąc wprost - to, co w PFN nie jest tajemnicą, jest paździerzowo śmieszne i infantylnie nieporadne.


Sukces frekwencyjny


Fundacja zapewnia, że "W imprezie wzięło udział szerokie grono osób". Na pytanie o liczbę gości PFN odpowiada jednak "nie przygotowaliśmy biletów ani żadnego sposobu liczenia gości" i odsyła do zdjęć na Facebooku. Podaje przy tym wprawdzie link do innego serwisu społecznościowego, Twittera (tego od zdjęcia pustych leżaków), zajrzałem jednak i na FB. Zdjęć z imprezy jest kilkadziesiąt, większość przedstawia jednak po kilka osób w różnych konfiguracjach i pozach. Największa grupa gości, zgromadzonych na jednym zdjęciu liczy... 18 osób.

Sukces wizerunkowy, czyli jesteśmy sprytni

PFN podkreśla, że opierając się na danych, dotyczących cruiserów (statków wycieczkowych) cumujących codziennie w porcie w Miami śmiało można orzec, że jacht I LOVE POLAND "zobaczyło" kilkanaście tysięcy osób.

Zobaczenie jachtu jest dla PFN najwyraźniej tożsame z promowaniem Polski. Może się to wydawać wnioskiem kontrowersyjnym, warto jednak podkreślić, że sukces ten osiągnięto dzięki wnikliwemu rozeznaniu sytuacji i zmyślnemu wykorzystaniu okoliczności:

"Moment, w którym łódź I LOVE POLAND przepływała obok cruiserów, był momentem zmiany pasażerów, co dodatkowo zwiększyło liczbę osób, jakie jacht z reklamą Polski widziały" - wyjaśnia PFN, po czym skromnie dodaje, że nie bez znaczenia był w tej sprawie spryt organizatorów - "Było to celowe działanie ze strony operatora i załogi, by jak najwięcej osób przeczytało napis I LOVE POLAND i zobaczyło łódź promującą nasz kraj."

Prawda, że genialnie?


Sukces ekonomiczny, niestety tajny

Według PFN koszt organizacji wyekspediowania łodzi i zarządu PfN na Florydę jest "chronioną wartością gospodarczą" - cokolwiek to znaczy. Jest też objęty tajemnicą kontraktu z podwykonawcami, a całościowo zostanie ujęty w rocznym sprawozdaniu Fundacji.

Sukces organizacyjny na przyszłość

Do Miami polecieli z Polski prezes PFN Filip Rdesiński oraz członek zarządu Fundacji Robert Lubański, którzy nie tylko aktywnie uczestniczyli w zastawianiu pułapki na omiatających wzrokiem port pasażerów statków, cumujących w Miami. Przelot obu panów na Florydę kosztował tyle samo, ile każdego innego obywatela podróżującego na tej trasie w klasie ekonomicznej. Koszt ten, jak precyzyjnie podaje PFN "kształtował się w granicach kilku tysięcy złotych", zaś "odbyte spotkania zaowocowały konkretnymi obustronnymi ustaleniami, niezbędnymi do dalszego procedowania projektów".

Aż chciałoby się zapytać, jak mogłoby wyglądać dalsze procedowanie projektów, gdyby dobyte spotkania zaowocowały ustaleniami także konkretnymi, ale jednostronnymi. Sądząc z treści informacji PFN mogło tak przecież być, a jednak udało się tego na szczęście uniknąć.

Sukces informacyjny, czyli wreszcie konkret!


Na szczęście precyzja i rzeczowość odpowiedzi PFN nie zawiodła choć w odpowiedzi na ostatnie z pytań, o kolejne wydarzenia promujące Polskę z udziałem Fundacji. Ta konkretna, zabezpieczająca przed nieporozumieniami i pozwalająca światu na przygotowanie się do kolejnych "eventów" Polskiej Fundacji Narodowej odpowiedź brzmi:

"O kolejnych wydarzeniach z udziałem I LOVE POLAND będziemy informować na bieżąco. Zachęcamy do śledzenia naszych profili w mediach społecznościowych." 

Dzięki tak jawnemu i odpowiednio wczesnemu zapowiadaniu swoich "eventów" PFN z pewnością uniknie niedociągnięć frekwencyjnych i wątpliwości, czy to już oficjalne i za ciężkie pieniądze promowanie Polski z okazji 100-lecia niepodległości, czy tylko kilkuosobowy grill obok jednego z jachtów, zacumowanych w porcie.

Odpowiedź PFN na pytania RMF FM w całości prezentujemy poniżej


Panie Redaktorze,

Ad. 1. W imprezie wzięło udział szerokie grono osób – oprócz Polonii byli również mieszkańcy USA. Powyższe wydarzenie dokumentuje post Fundacji na Facebooku ze zdjęciami. Fundacja nie przygotowała biletów wstępu lub innego sposobu obliczenia liczby odwiedzających gości. Prosimy o skorzystanie z relacji z wydarzenia w mediach społecznościowych np. https://twitter.com/Fundacja_PFN/status/1095074904318402561Ponadto opierając się na danych dotyczących cruiserów, jakie codziennie cumują w Miami, w jednym z największych portów świata, można śmiało ocenić m.in na podstawie liczby pasażerów, jacy pojawiają się na statkach, że ilość osób, które zobaczyły jacht I LOVE POLAND, mierzona może być w kilkunastu tysiącach osób.Moment, w którym łódź I LOVE POLAND przepływała obok cruiserów, był momentem zmiany pasażerów, co dodatkowo zwiększyło liczbę osób, jakie jacht z reklamą Polski widziały.Było to celowe działanie ze strony operatora i załogi, by jak najwięcej osób przeczytało napis I LOVE POLAND i zobaczyło łódź promującą nasz kraj.

Ad. 2. Koszt realizacji projektu jest chronioną wartością gospodarczą i objęty jest tajemnicą kontraktu z podwykonawcami. Całościowy koszt zostanie ujęty w rocznym sprawozdaniu Fundacji.



Ad. 3. Do Miami oprócz załogi przybyli Prezes Polskiej Fundacji Narodowej Filip Rdesiński oraz Członek Zarządu Robert Lubański, którzy nie tylko aktywnie uczestniczyli w procesie przygotowywania wydarzenia, ale także odbyli szereg spotkań, które dotyczyły projektu ILOVEPOLAND, jak również innych projektów Polskiej Fundacji Narodowej, które są w toku, a także tych planowanych. Koszt przelotu w klasie ekonomicznej był taki sam, jak dla każdego innego podróżnego i kształtował się w granicach kilku tysięcy złotych, zaś odbyte spotkania zaowocowały konkretnymi obustronnymi ustaleniami, niezbędnymi do dalszego procedowania projektów.

Ad. 4. O kolejnych wydarzeniach z udziałem I LOVE POLAND będziemy informować na bieżąco. Zachęcamy do śledzenia naszych profili w mediach społecznościowych.

Z poważaniem,

Biuro Prasowe PFN