Państwowa Komisja Wyborcza wystosowała wczoraj do osób pełniących funkcje publiczne apel o niewykorzystywanie w kampanii wyborczej środków, jakimi dysponują z powodu sprawowania tych funkcji. Przyjrzenie się tylko dzisiejszym wydarzeniom świadczy o tym, że spełnienie oczekiwań PKW jest ponad siły sprawujących władzę polityków.

Kampania ma być uczciwa

Komisja - świadoma licznych przypadków prowadzenia agitacji wyborczej przez osoby pełniące funkcje publiczne - przypomina wprost, że obowiązuje je ścisłe oddzielanie uczestnictwa w kampanii od pełnienia swoich urzędów.

Niedopuszczalne jest wykorzystywanie w jakikolwiek sposób środków publicznych do prowadzenia kampanii wyborczej - piszą w apelu członkowie PKW dodając, że chodzi m.in. o wykonywanie przez pracowników urzędów administracji samorządowej i rządowej w czasie pracy czynności związanych z prowadzeniem agitacji wyborczej, wykorzystywanie pojazdów i urządzeń służbowych w kampanii wyborczej, prowadzenie agitacji wyborczej na stronach internetowych i profilach w mediach społecznościowych administrowanych przez urzędy

Łamanie prawa i skutki

PKW przestrzega też, że niestosowanie się do tych zasad oznaczałoby angażowanie środków publicznych w kampanię wyborczą, co naruszałoby zasady finansowania komitetów wyborczych określone w Kodeksie wyborczym. Skutkiem takich działań mogłoby być zatem odrzucenie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego oraz odpowiedzialność karna.

Rzeczywistość

Tymczasem tylko dziś:

  • Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w Białymstoku weżmie udział w prezentacji kandydatów Lewicy w wyborach samorządowych - i z pewnością udaje się tam nie angażując ani ministerialnych środków transportu, ani wspomagających go urzędników KPRM czy resortu.
  • Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w Dąbrowie Górniczej bierze dziś udział w konferencji nt. zamierzeń kandydatów na radnych z okręgu nr 1 Polski 2050 Trzeciej Drogi, i także dotrze tam z pewnością za pieniądze przeznaczone na prowadzenie kampanii wyborczej.
  • Wicepremier Kosiniak Kamysz bierze dziś udział konferencji prasowej nt. bezpieczeństwa i ochrony ludności cywilnej, a towarzyszy mu ubiegający się o reelekcję prezydent m.st. Warszawy Rafał Trzaskowski. Zapewne kwestie bezpieczeństwa także są mu bardzo bliskie, a fakt, że ugrupowanie wicepremiera nie wystawia w wyborach swojego kandydata, a wspiera właśnie jego nie ma z tym z pewnością związku.
  • Wiceminister obrony Cezary Tomczyk z kolei odwiedza Kielce, gdzie w towarzystwie kandydatki na prezydenta miasta bierze udział w konferencji nt. rozwoju Targów Kielce i przyszłości Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Połowa marca to oczywiście znakomity moment na omówienie targów, organizowanych na początku września.
  • W Senacie, z udziałem Marszałek Kidawy Błońskiej odbywa się dziś debata "Ludzie samorządu w 34. rocznicę uchwalenia ustawy o samorządzie terytorialnym", organizowana przez senacką Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Związek Miast Polskich". Zdumiewającym zrządzeniem losu uroczystą debatą świętowana jest okrągła, bo 34. rocznica uchwalenia ustawy, na dodatek świętowana jest 13 marca, choć ustawę uchwalono 8 marca.

Mieszanie w regułach

Być może obowiązek rozdzielania poczynań, związanych z prowadzeniem agitacji wyborczej od działań związanych z pełnieniem funkcji publicznych jest w Polsce starannie przestrzegany, a wymienienie mieszających dziś jedno z drugim wydarzeń - krzywdzące.

Może jednak warto poważniej rozważyć nie tyle nawet apel PKW, a choćby koncepcję, w której rząd rządzi i nie musi się w połowie składać z parlamentarzystów, parlamentarzyści stanowią prawo i kontrolują, a nie osobiście tworzą rząd, a w kwestie samorządów, uczestniczących w sprawowaniu władzy publicznej politycy z rządu i parlamentu ingerują... skromniej?