Dymisja Cezarego Grabarczyka pokazuje chaos i niekonsekwencję instytucji państwa - to wniosek z uważnego przyjrzenia się okolicznościom jej złożenia.

Niekonsekwencje polegają choćby na tym, że ministra dymisjonowała późnym wieczorem ta sama pani premier, która zaledwie kilka godzin wcześniej, po południu zapowiadała, że decyzję podejmie po wyjaśnieniu sprawy przez prokuraturę.

Co najmniej niekonsekwentny był też sam Grabarczyk, który dymisję uzasadniał tym, że wobec osoby pełniącej funkcję ministra sprawiedliwości nie może być żadnych wątpliwości, a odkrył to dopiero po blisko tygodniu od publicznego ujawnienia tych wątpliwości, a ponad trzy lata od ich powstania.

Trudno też pojąć, co wyrabia w tej sprawie prokuratura - sprawę prowadzi już piąty prokurator, a każdy kolejny z tych samych materiałów wyciągał jakieś inne wnioski.

A to, że o wątpliwościach co do - jeszcze kandydata - na ministra sprawiedliwości nikt z prokuratury, ani z MSW nie poinformował pani premier - to po prostu objaw, mówiąc najdelikatniej, chaosu.