Znamy zarobki kadry kierowniczej NBP, w tym najbliższych współpracownic prezesa Glapińskiego. Dyrektor departamentu komunikacji i promocji Martyna Wojciechowska zarabiała w ub. roku średnio 49,5 tysiąca miesięcznie brutto, szefowa gabinetu prezesa Kamila Sukiennik - prawie 43 tys. Ich uposażenia rzeczywiście należą do najwyższych w banku.

To musiało sie wydać

Opublikowanie zarobków kadry kierowniczej NBP to efekt wejścia w życie specjalnej ustawy, uchwalonej w wyniku uporczywego odmawiania przez Bank informacji na temat horrendalnie wysokich zarobków wymienionych pań. Kilka tygodni kluczenia i uników nie pozwoliło na zamiecenie sprawy pod dywan - Bank został zmuszony do opublikowania tabel ze średnimi zarobkami miesięcznymi brutto kierownictwa za ubiegły rok. To ile i kto zarabia w banku centralnym nawet na pierwszy rzut oka wydaje się zastanawiające.

Promocja dwa razy droższa od zarządzania ryzykiem

Uderzają zwłaszcza różnice w zarobkach i odpowiedzialności na poszczególnych stanowiskach. Dwie szeroko znane panie, których pobory pobudziły społeczną ciekawość do tego stopnia, że z ich powodu uchwalono wręcz ustawę zarabiają prawie 43 i 50 tysięcy. To zdecydowanie więcej niż np. szef departamentu odpowiedzialnego za bezpieczeństwo NBP, który zarabia 36 tysięcy miesięcznie. To jeszcze więcej niż dyrektor departamentu informatyki i telekomunikacji, odpowiadającego za bezpieczeństwo bankowego systemu informatycznego, nie zarabiającego więcej niż 35 tysięcy. Szef departamentu zarządzania ryzykiem finansowym NBP zarabia z kolei 34 tysiące, a ryzyka operacyjnego - 28 tysięcy.

Zestawienie zarobków tych wysoko wyspecjalizowanych urzędników z pieniędzmi, przeznaczonymi na pensje pań zajmujących się promocją i prowadzeniem gabinetu prezesa Glapińskiego robi wrażenie. Chyba każda z tych funkcji wymaga więcej odpowiedzialności niż te, zajmowane przez panie, zapamiętane przez wszystkich dzięki dość charakterystycznej urodzie i zamiłowaniu do bluzek z żabotami.

Dyrektor Wojciechowska zarabia najwięcej z całej kadry kierowniczej NBP.

14 osób ponad limitem czyli będą obniżki

Ustawa o ujawnieniu zarobków w NBP poza wymuszeniem ich opublikowania nakłada na bank obowiązek ograniczenia zarobków kadry kierowniczej. Mówiąc najogólniej sprowadza się on do tego, że po wejściu ustawy w życie (co nastąpiło dziś) żaden z pracowników banku nie może zarabiać więcej niż 60 proc. zarobków prezesa Banku.

Prezes Adam Glapiński zarabiał w ubiegłym roku 63 531 złotych miesięcznie. Wyliczony na tej podstawie limit zarobków dla pracowników NBP, gdyby ustawę zastosować wstecz wynosiłby więc 38 118 złotych. W oparciu o ujawnione dziś tabele należałoby więc w ubiegłym roku obciąć wynagrodzenia 14 osób, które są wyższe od tej dopuszczalnej w ustawie sumy.

O ile? Dyrektor Martyna Wojciechowska przekraczałaby ten dopuszczalny ustawą limit o 25 tysięcy 413 złotych, dyrektor Kamila Sukiennik - o 20 tysięcy 771 złotych.