Jest taki kraj, gdzie wielka płyta wciąż ma się dobrze, a azbest jest nazywany ekologicznym materiałem. Ten kraj to Rosja. Komunizm się skończył, ale "fabryki domów" nadal pracują tu pełną parą.

Pamiętam jak trzy lata temu, przyjeżdżając do Moskwy, ze zdziwieniem zauważyłem ciężarówkę z naczepą, a na niej znane z PRL-u betonowe płyty z już wmontowanymi oknami. Kierowca taksówki nie mógł wtedy zrozumieć, o co mi chodzi.

No cóż, jest popyt to i budują, owe niefunkcjonalne, zimne betonowe pudełka. Cały krajobraz Moskwy - i nie tylko - przepełniają szare blokowiska. Widocznie ludzie się przyzwyczaili. W sumie to ich problem.

Kiedy jednak w ostatnich dniach znalazłem się w remontowanym właśnie mieszkaniu znajomego, zamarłem z przerażenia. Ścianki łazienki zostały wykonane z azbestowo-cementowych płyt na drewnianym stelażu, podobnie podwieszany sufit. I tym razem znajomy Rosjanin nie zrozumiał moich nerwowych prób wytłumaczenia mu, że ma w domu "trującą bombę".

Usłyszałem, że tak się w Rosji buduje. Azbestowo-cementowe płyty to standard. Na moje słowa, że w Unii Europejskiej w ogóle nie można azbestu stosować, że to przecież śmiertelnie niebezpieczny pył powodujący raka płuc, obojętnie wzruszał ramionami.

Zacząłem "badać temat". Wówczas na stronie jednej z fabryk produkujących azbestowo-cementowe mieszanki przeczytałem, że to absolutnie ekologiczny i czysty materiał. Groźne dla zdrowia są owszem… materiały przywożone z Zachodu.

Okazuje się, że Rosja chroni swą azbestową produkcję podobnie jak Ukraina. Nie zamierza niczego zakazywać, bo w tle mamy wielkie pieniądze. Azbestowa produkcja to wielomiliardowy biznes. Rosja zajmuje w tej dziedzinie pierwsze miejsce na świecie. Fabryki przejęli prywatni właściciele, ale struktura własności jest całkowicie nieprzejrzysta. Dochody z azbestowej produkcji są tak potężne, że producenci mogą skutecznie lobbować u władz. Rosyjskie przepisy dopuszczają stosowanie tego materiału nawet w przedszkolach czy szpitalach, nie mówiąc już o prywatnych domach.

I jak tu się potem dziwić, że średnia długość życia w Rosji jest o kilkanaście lat niższa niż w Europie Zachodniej...