Odpowiadasz w firmie za bezpieczeństwo komputerów? Chcesz być pewien, że nie grożą im wirusy ani atak hackerów? Przyjrzyj się dokładnie komputerowi szefa. To właśnie ten komputer bywa największym zagrożeniem dla firmowej sieci.

Problem polega na tym, że komputer prezesa zwykle nie ma blokad i zabezpieczeń, które rutynowo zakłada się na komputerach zwykłych pracowników. Mało który dyrektor techniczny odważy się jednak oganiczyć prezesowi dostęp do czegokolwiek. Równocześnie, ten właśnie komputer zawiera mnóstwo ważnych danych i ma pełny, nieograniczony dostęp do firmowej sieci. Właśnie dlatego, jak twierdzą eksperci Pentagonu, to właśnie ten komputer bywa najsłabszym ogniwem łańcucha zabezpieczeń. Co można z tym zrobić? Można przekonywać po dobroci, można też próbować założyć zabezpieczenia tak, by sam szef tego nie zauważył. Jest też rozwiązanie ostateczne, polegajace na włamaniu się do komputera szefa i pokazaniu pryncypałowi, czym to się może skończyć. Tyle, że ten ostatni sposób poleca się raczej tym szefom technicznym, którzy mają już konkurencyjne oferty pracy...