Teleskop Hubble'a pomógł astronomom przygotować pierwszą prognozę pogody dla pozasłonecznej planety. Ujawnione właśnie wyniki obserwacji wskazują, że na planecie GJ1214b, Super-Ziemi, krążącej wokół gwiazdy około 40 lat świetlnych od Słońca jest pochmurno i raczej nie zanosi się na przejaśnienia. Jak pisze w noworocznym numerze czasopismo "Nature", na razie wiadomo tylko, że są tam chmury, nie wiadomo, co je tworzy.

GJ1214b, widoczną w Gwiazdozbiorze Wężownika, odkryto w 2009 roku w ramach MEarth Project, który monitoruje około 2000 czerwonych karłów w poszukiwaniu krążących wokół nich planet. Planeta została zaklasyfikowana jako Super-Ziemia o rozmiarach większych od Ziemi, ale mniejszych od Neptuna. Ponieważ w Układzie Słonecznym nie ma jej odpowiedniczki, astronomowie mają problemy, by dokładnie zrozumieć, jak jest zbudowana i jaką ma atmosferę.

Na szczęście GJ1214b jest jedną z pozasłonecznych planet, które najłatwiej obserwować. Po pierwsze jest stosunkowo blisko, po drugie, jej gwiazda jest niewielka, po trzecie wreszcie, okrąża ją co zaledwie 38 godzin. Badania jej atmosfery prowadzono z pomocą naziemnych teleskopów już w 2010 roku. Wyniki obserwacji wskazały, że albo jej atmosfera składa się głównie z pary wodnej lub innych dużych cząsteczek, albo jest głównie wodorowa i zawiera wysoko położone warstwy chmur.

By rozwiać tę zagadkę zamówiono czas obserwacyjny teleskopu kosmicznego Hubble'a. W ciągu 11 miesięcy teleskop badał zmiany widma promieniowania gwiazdy przy przejściach planety przed jej tarczą przez aż 96 godzin. To jak dotąd największy program obserwacyjny teleskopu Hubble'a, poświęcony jednej pozasłonecznej planecie.

Wyniki tych obserwacji nie pozostawiają wątpliwości, planetę GJ1214b otulają wysoko położone chmury. Nie znaleziono w widmie żadnych śladów pary wodnej, metanu, tlenku, czy dwutlenku węgla. Nie wiadomo wciąż jednak, z czego te chmury się tworzą. Najbardziej prawdopodobne są chlorek potasu lub siarczek cynku, pamiętajmy, że temperatura przekracza tam 300 stopni Celsjusza.

Praca, opublikowana w "Nature" daje nadzieję na wykorzystanie podobnych metod w badaniach innych pozasłonecznych planet, także tych, które oferują warunki sprzyjające powstaniu życia. Prawdziwe nadzieje astronomowie wiążą jednak z nowym teleskopem kosmicznym Jamesa Webba. Po planowanym jeszcze w tej dekadzie wystrzeleniu go na orbitę będzie można zajrzeć i pod zasłonę takich chmur. To wiele wyjaśni.