Czekam z utęsknieniem na kolejne książki Joanny Łenyk-Barszcz i Przemysława Barszcza. Rozmawiałem z dwojgiem autorów o pierwszym tomie ich wciągających opowieści o obrazach i ich twórcach zdalnie w pandemicznym roku 2020. Niedawno miałem zaszczyt i przyjemność gościć ich oboje w studiu RMF FM i radia RMF24 na Kopcu Kościuszki w Krakowie. "Sekrety mistrzów. Wielcy twórcy i tajemnice ich dzieł" to najnowszy, czwarty zbiór frapujących historii, często z dreszczykiem sensacji. Próbowałem w wywiadzie znaleźć wspólną nić idei, motywów i tematów łączącą tak odmienne rozdziały jak te poświęcone: Fridzie Kahlo i jej "Ranionemu stołowi", Janowi van Eyckowi i jego "Madonnie kanonika van der Paele", przeróżnym wizerunkom alchemików stworzonym przed Dawnych Mistrzów czy "dziełom" szympansa Congo.

Czy mi się udało? Posłuchajcie podcastu. 

"CzyTaniec" - to mój cykl. Czytam tak, jakbym tańczył. To swoiste krążenie derwisza wokół danej książki, czasem aż do upojenia poetyckiego. Osią mojego wirowania tutaj była troistość kodu sztuki. W obrazach, które cenię najbardziej, można dostrzec trzy "werniksy" formalno-treściowe: realistyczny, kontekstualny oraz symboliczno-religijny. To dla mnie analogon triady: soma-psyche-spiritus, ciało-dusza-duch.         

Autoportret w pękniętym lustrze

Określa mnie drobny kwiatek, dodatek twarzowy,
Brodawka rakowa, feler na wardze postaci.
Rysunek strasznych zmian skórnych snu nastrój wytwarza.
Akrostych kto znów dostrzega, przesłania nie straci
Z oka w samym centrum czoła, duszy gospodarza.

Jedno raz tu jedno znaczy, naraz znaczy drugie.
Astygmatyzm jest mi gruntem, regułą i kodem.
Kto obciąża sensy wszelkie niespłacalnym długiem,
Okiem zer rząd mierzy czule, ceni nic i odę

Pisze do przepastnej, a wciąż puchnącej wielkości.
Oko to klarowna nicość jednostkę kryjąca.
Zajrzyj weń na dno głęboko, a zobaczysz kości.
Ósemka tych dwojga luster umysł mi zamąca.
Razem moje oczy tworzą znak nieskończoności.