Podobieństwa słów bywają zwodnicze. Pomyłki bywają znaczące. Czasami błąd jest budulcem prawdziwego arcydzieła. Tak było w przypadku archetypicznej postaci dickensowskiego skąpca z "Opowieści Wigilijnej". Rozmawiałem o kulisach powstania tej słynnej noweli z wicedyrektor Muzeum Charlesa Dickensa w Londynie.

Bogdan Zalewski: Czytelnicy na całym świecie świętują sto osiemdziesiątą rocznicę ukazania się "Opowieści wigilijnej"  Karola Dickensa. Słynna nowela została opublikowana 19 grudnia 1843 roku. Skontaktowałem się telefonicznie z panią Frankie Kubicki, wicedyrektor Muzeum Charlesa Dickensa w Londynie. To dla mnie wielka przyjemność i zaszczyt, że mogę z panią  porozmawiać. 

Frankie Kubicki: Dziękuję bardzo. Bardzo mi przyjemnie gościć w państwa programie. 

Witamy w Radiu RMF FM and RMF24. W jakich okolicznościach Dickens napisał ten tekst?

To był naprawdę interesujący czas. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że "Opowieść wigilijna" tak naprawdę nie objawiła się Dickensowi jako fabuła. Zaczęło od tego, że poczuł w sobie potrzebę zareagowania na straszne warunki, w jakich pracowały  dzieci w wiktoriańskiej Wielkiej Brytanii. Los młodych ludzi zmuszanych do pracy w niebezpiecznych i niehigienicznych warunkach, bez możliwości zdobycia wykształcenia, wywołał prawdziwe oburzenie w brytyjskim społeczeństwie. A Dickens czuł bardzo mocno, że sytuacja jest nie do zaakceptowania. Już na wstępie otrzymał bardzo ważny raport, który przesłał mu jego przyjaciel Thomas Alfred Smith. Najpierw przyszedł mu do głowy pomysł, żeby napisać broszurę, aby wstawić się za tymi dziećmi. Wkrótce jednak zdał sobie sprawę, że jeśli pragnie uzyskać większy, mocniejszy efekt, musi wykorzystać swój talent literacki, jako autor nowel. Doszedł do wniosku, że napisze opowiadanie świąteczne. Problem Dickensa polegał jednak na tym, że miał na napisanie bardzo niewiele czasu, bo to był  już październik 1843 roku. Tak naprawdę stworzył "Opowieść wigilijna" w ciągu zaledwie około sześciu tygodni. 

W krótkim czasie.

Tak. Musiał zdążyć z drukiem przed Bożym Narodzeniem. Tak więc to faktyczne interesująca historia, bo okazuje się, że "Opowieść wigilijna" tkwi w społecznym aktywizmie Dickensa. Jednak stworzył on naprawdę niesamowitą nowelę poświęconą obchodom Bożego Narodzenia. Wywołała ona wielki rezonans na całym świecie. 

Kim Dickens się inspirował, stwarzając postać Ebenezera Scrooge'a - skąpca, który nawrócił się i stał się dobrym człowiekiem?

To bardzo interesująca kwestia. Jest kilka przykładów autentycznych osób, o których się sądzi, że mogły posłużyć Dickensowi do wykreowania Scrooge'a. Jednym z tych ludzi był słynny skąpiec o imieniu John Elwes, który żył nieco wcześniej od Dickensa - w XVIII wieku. Wygląda na to, że wiedział o nim, bo Elwes był sławnym skąpcem w tamtych czasach. Można więc uznawać go za jeden z punktów odniesienia. Oczywiście tak naprawdę nie wiemy, czy tak było, bo Dickens o tym nigdy nie wspomniał. Inne odniesienie? Dickens spacerował po cmentarzu w Edynburgu i natknął się na nagrobek osoby o nazwisku Ebenezer Lennox Scroggie. Na nagrobku widniał napis "meal man" (kupiec handlujący żywnością), ale Dickens miał błędnie odczytać to epitafium jako "mean man" (skąpiec). Jednak to są takie trochę spekulacje. Dickens nigdy o tym nie mówił. Dla mnie jest oczywiste, że genialność postaci Scrooge'a polega na tym, że wszyscy kogoś takiego znamy. Wszyscy spotykamy się z takimi ludźmi w pracy lub w różnych okolicznościach. Pisarz stworzył prawdziwy archetyp tego typu osoby.

A jaki cel przyświecał Dickensowi? Jakie refleksje chciał wywołać u swoich czytelników? 

Według mnie chciał, żeby pomyśleli o tym, jak mogą być hojni i życzliwi dla innych; żeby wspierali ludzi, którzy mają mniej; i może, żeby traktowali Boże Narodzenie jako czas dla gestów charytatywnych, a nie tylko okres biesiadowania lub imprezowania. Uważam, że tkwi w tym bardzo dobry zamiar. Poza tym myślę, że Dickens był bardzo zainteresowany sprawiedliwością społeczną we wszystkich jej przejawach. Moim zdaniem  postrzegał ten okres w roku, jako czas, gdy wiele osób zastanawia się nad swoim życiem, myśli o swoich bliskich; że mogłyby te chwile wykorzystać w zbożnym celu. 

Jak pani sądzi, czy to jest typowa opowieść z XIX wieku, czy dzieło ponadczasowe?

To bardzo interesujące pytanie. "Opowieść wigilijna" była zawsze niezwykle popularna, odkąd została pierwszy raz opublikowana. To była prawdziwa sensacja. William Thackeray nazwał ją "dobrem narodowym". Miała ogromny wpływ. Została również zaadaptowana na scenę i występy zaczęły się bardzo szybko po napisaniu tej adaptacji. I w tej formie wciąż jest żywa. Właśnie ona sprawia, że "Opowieść wigilijna" przetrwała. Są XIX-wieczne tematy, które niekoniecznie przemawiają do nas dzisiaj, podobnie jak zwyczaje związane z wiktoriańskim Bożym Narodzeniem. Popularność "Opowieści wigilijnej" świadczy o tym, że jest ona wystarczająco nowoczesna. Myślę, że do nas przemawia z powodu niesamowitych postaci, które w oczywisty sposób są ponadczasowe. 

Będą nimi także w przyszłości?

Jestem pewna. Myślę, że ta historia wykracza także poza nasz czas, i że nadal będzie odziaływać na przyszłych odbiorców. Jestem o tym absolutnie przekonana. Według mnie to coś niesamowitego. Na pewno jest to jedna z frapujących cech tej opowieści.

Co znajduje się w waszym muzeum, i z czego ono słynie? 

Muzeum jest bardzo pięknym, wysokiej klasy budynkiem w centrum Londynu. Jest to jedyny dom Dickensa, który można zwiedzić w brytyjskiej stolicy. Niestety inne nie przetrwały i zostały zburzone w różnych okresach historycznych. To niesamowite móc przyjść i ujrzeć pomieszczenia, w których mieszkał i pisał Dickens, oraz zobaczyć niektóre elementy z naszej niesamowitej kolekcji. Mamy bardzo duży zbiór, ponad 100 000 przedmiotów, od osobistych artefaktów, takich jak szczotka do włosów Dickensa i jedyne znane krzesło Dickensa, po -oczywiście- wspaniałe rękopisy i listy oraz inne rzeczy, które łączą się z jego pisarstwem, a także przedmioty, które są świadectwem, stanowią dziedzictwo Dickensa. Interesują nas dowody tak wielkiego znaczenia "Opowieści wigilijnej": ukazujemy historię różnych adaptacji, zgromadziliśmy rzeczy, które o tym świadczą. Jest to więc bardzo szeroka kolekcja w pięknym domu, w którym można poczuć dickensowskiego ducha: mieć wgląd w jego życie i pracę.

Dziękuję bardzo za ten wywiad. Gościliśmy panią Frankie Kubicki, wicedyrektor Muzeum Charlesa Dickensa w Londynie. 

Dziękuję bardzo. I wesołych Świąt.  

Wielkie dzięki. Wesołych Świąt i miłego dnia.