Mistrzostwa Europy w piłce nożnej za pasem. Ich półfinały i finał rozegrane zostaną na londyńskim stadionie Wembley. Znamy już zasady, na jakich kibice wypuszczani będą na mecze. Nasz korespondent Bogdan Frymorgen tłumaczy o jakich liczbach mowa.

W pierwszej rundzie rozgrywek na stadion wejdzie niewiele ponad 20 tys. kibiców, to zaledwie 1/4  jego pojemności. Ale organizatorzy mają nadzieję, że finał mistrzostw obejrzy na trybunach 45 tys. osób. Nie będzie to łatwe. Przed wejściem na stadion kibicie będą musieli przedstawić dowód przyjęcia drugiej dawki szczepionki lub negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, przeprowadzonego nie dalej niż 48 godzin przed gwizdkiem rozpoczynającym spotkanie. 

Co ciekawe, na drugim brytyjskim stadionie w Glasgow, gdzie także rozegrane będą mecze w ramach turnieju, nie będzie takich wymogów. Kibice wpuszczani będą na raty, stopniowo, ale na trybunach będą musieli siedzieć w maseczkach ochronnych.

Wembley podczas pandemii

Do niedawna mecze na Wembley rozgrywane były przy pustych trybunach. 

Miałem okazję relacjonować ten ostatni z udziałem polskiej reprezentacji, wygrany przez Anglików 2:1. Nigdy więcej nie chciałbym znaleźć się na stadionie w takich okolicznościach. Wembley - świątynia futbolu - wyglądał jak pusta katedra. Strzelonym golom nie towarzyszył żaden aplauz, a piłkarze, w zderzeniu z tym olbrzymim obiektem, przypominali mrówki. Wszystko to wyglądano raczej żałośnie, choć sam football był piękny. Nie wspomnę o tym, że przed wejściem na stadion zbadano mi temperaturę ciała i sprawdzono, czy mój dziennikarski organizm jest wystarczająco dotleniony.

Dobra nowina

Na stadion Wembley może wejść nawet 90 tys. kibiców. 

Prowadząca do niego droga ze stacji pobliskiego metra, w czasach przedpandemicznych w dniu meczu, przypominała  rzekę kibiców. Słychać był w niej wszystkie języki świata. Można było kupić różnorakie pamiątki i skosztować międzynarodowej kuchni. Potem przyszła pandemia i Wembley opustoszał. 

Nadchodzące mistrzostwa w końcu go ożywią. Niestety, niewielu kibiców można spodziewać się z zagranicy. Konieczność  10-dniowej kwarantanny po wjeździe na Wyspy potrafi odstraszyć nawet największych fanów footballu. Pozytywem jest to, że mistrzostwa w tym roku się odbędą - w ubiegłym było to niemożliwe. To kolejny krok powrotu do normalności. Także w footballu.