Norweski napastnik Erling Haaland zbliża się z każdym meczem do rekordu angielskiej Premier League. Zawodnik Manchesteru City w tym sezonie strzelił już 32 ligowe bramki. Rekord ligi angielskiej to 34 trafienia. Czy Haaland dogoni historyczny wynik już dziś w wieczornym, prestiżowym meczu z Arsenalem? Pierwszy gwizdek o 21:00.

W lutym Norweg strzelił już bramkę Arsenalowi w Londynie. Wtedy jego drużyna wygrała 3:1, a Haaland ustalił wynik spotkania w końcowych minutach. Warto jednak zajrzeć do statystyk. Pokazują one niezbicie, że Haaland skuteczniejszy jest w domowych spotkaniach Manchesteru City. Zdobył w nich 20 bramek. Na wyjazdach "tylko" 12. Były w historii Premier League sezony, w których same domowe gole Haalanda już teraz dawałby mu tytuł króla strzelców. Norweg w czterech spotkaniach na Etihad Stadium popisywał się hat-trickami. Kolejne trzy bramki pozwoliłby mu już dziś poprawić rekord wszechczasów ligi angielskiej.

Mimo że w Anglii od lat grają fantastyczni napastnicy, to ligowy rekord współdzielą od blisko 30 lat Andy Cole i Alan Shearer. Cole w barwach Manchesteru United strzelił 34 bramki w sezonie 1993/1994. Rok później powtórzył to Shearer, który występował wtedy w Newcastle United.

Haaland już teraz ma przed sobą jedynie tę dwójkę. Tyle samo bramek co Norweg (czyli obecne 32) strzelił w sezonie 2017/2018 Egipcjanin Mohamed Salah z Liverpoolu. Trudno spodziewać się, by po ośmiu meczach, które pozostały Manchesterowi City do końca sezonu, Haaland nie został rekordzistą. Pytanie dotyczy jedynie tego kiedy to się stanie.

Na razie Norweg trafia w Premier League średnio co 70 minut. Gdy Salah kończył sezon z 32 bramkami, strzelał co 91 minut. W przypadku rekordowych sezonów Cole’a i Shearera sytuacja była zupełnie inna. W sezonach 1993/94 i 1994/95 w lidze grały aż 22 drużyny, co to oznacza 42 możliwe mecze do rozegrania. Cole strzelał wtedy średnio co 106 minut. Shearer zdobył 34 strzelając co 111 minut. Ligę zmniejszono dopiero od sezonu 1995/96. Teraz Haaland ma do dyspozycji o cztery mecze mniej. Mimo wszystko rekord z pewnością pobije. Zatrzymać może go jedynie kontuzja.

Warto jeszcze odnotować jak dużą przewagę nad rywalami w lidze angielskiej ma obecnie Haaland. Norweg przebił już barierę 30 trafień. Deptać mu po piętach próbuje jedynie Harry Kane z Tottenhamu, który ma 24 bramki. Pozostali piłkarze nie przebili jeszcze bariery 20 goli. 19 ma Ivan Toney z Brendford.

Kluczowy pojedynek w walce o tytuł?

Wieczorny pojedynek Manchesteru City z Arsenalem to jednak nie tylko oczekiwanie na ewentualny popis Haalanda. To być może kluczowy pojedynek w walce o mistrzostwo. Na razie liderem jest klub z Londynu. Arsenal, czyli "Kanonierzy", ma 5 punktów przewagi nad Manchesterem City, ale też drużyna trener Mikela Artety rozegrała o dwa mecze więcej.

Przewaga Arsenalu zaczęła ostatnio topnieć po serii trzech remisów z Liverpoolem, West Hamem i Southampton. Piłkarze Pepa Guardioli w tym czasie wygrywali. Mają też dwa zaległe spotkania. Co również istotne Manchester City to drużyna, która najlepiej ze wszystkich ligowych drużyn gra na swoim stadionie. Bilans to 13 zwycięstw 1 remis i tylko 1 porażka. Z drugiej strony... Arsenal prowadzi w tabeli uwzględniającej tylko mecze wyjazdowe. Drużyna z Londynu wygrała 11 takich spotkań, 3 razy zremisowała i 2 razy przegrała.

Wszystko wskazuje na to, że wieczorem czeka nas wielkie, piłkarskie widowisko. Oczywiście nie zawsze takie przewidywania się sprawdzają, ale stawka tego spotkania jest naprawdę ogromna. Szczególnie dla Arsenalu, który na mistrzostwo Anglii czeka od 2004 roku. Manchester City wygrywał ligę w 2021 i 2022 roku. Co z pewnością nie zmniejsza chęci trenera Guardioli na kolejny tytuł.

Opracowanie: