Na szczyt w Karakorum dziesięć dni temu weszli Agnieszka Bielecka, Marek Chmielarski i Piotr Tomala. Pozostali członkowie naszej wyprawy uratowali życie tajwańskiemu wspinaczowi, który utknął na wysokości blisko 8 tysięcy metrów. Dziś polscy himalaiści wrócili do kraju.

24 lipca o godzinie 9:20 czasu lokalnego polscy himalaiści Agnieszka Bielecka, Marek Chmielarski i Piotr Tomala zdobyli główny wierzchołek Broad Peak. Kilkanaście godzin później "do polskiej messy w bazie wyprawy wszedł członek zespołu tajwańskiego z prośbą o pomoc umierającemu" rodakowi. Shahim znajdował się w obozie IV na wysokości około 7500 m. Tylko Polacy zgodzili się ruszyć na ratunek.

To naturalny odruch prawdziwego himalaisty. Jeżeli jest w stanie, to idzie pomóc. Wyszły (na pomoc- red.) cztery osoby, ważne było żeby doszła choćby jedna z butlą. Najważniejsze, że cztery osoby były skłonne pójść i robiły wszystko, żeby tam dotrzeć - mówił szef polskiej wyprawy Jerzy Natkański.

Po trzygodzinnych poszukiwaniach obozu IV Bielejec i Grudzień dotarli do umierającego Tajwańczyka, którym opiekowała się para Meksykanów.