Mistrz Irlandii jeszcze nigdy nie grał w Champions League. Legia na taki sukces czeka od ponad 20 lat. Wieczorem w Dublinie pierwszy mecz tych drużyn w decydującej rundzie eliminacji. Mimo ostatnich niepowodzeń i słabej formy faworytami pozostają piłkarze Legii. Początek meczu o godz. 20:45.

Mistrz Irlandii jeszcze nigdy nie grał w Champions League. Legia na taki sukces czeka od ponad 20 lat. Wieczorem w Dublinie pierwszy mecz tych drużyn w decydującej rundzie eliminacji. Mimo ostatnich niepowodzeń i słabej formy faworytami pozostają piłkarze Legii. Początek meczu o godz. 20:45.
Piłkarze Legii Warszawa /PAP/ Andrzej Grygiel /PAP

Za Legią przemawia kilka czynników: doświadczenie na arenie międzynarodowej, potencjał piłkarzy czy klubowy budżet. Pod każdym względem Legia wydaje się lepsza od FC Dundalk. To klub, z którym mistrz Polski mógł rywalizować już w drugiej rundzie eliminacji. Irlandczycy zaskoczyli jednak piłkarską Europę eliminując dwóch rywali - islandzki Hafnarfjoerdur i BATE Borysów. W białoruskim klubie przyznają, że nie docenili przeciwnika i teraz gorzko żałują. Legia nie może popełnić podobnego błędu.

FC Dundalk nie rzuca na kolana. Część piłkarzy łączy sportową karierę z pracą zawodową. Tak robi choćby David McMillan - imponujący formą napastnik, który w eliminacjach Ligi Mistrzów strzelił już 5 bramek jest także architektem. W drużynie wyróżnia się także Stephen O’Donnell - kiedyś jeszcze w czasach juniorskich futbolu uczył się w Arsenalu Londyn. Kariera potoczyła się jednak w kierunku innym niż oczekiwany. Piłkarz grał w przeciętnych klubach. Dziś ma 30 lat, ale na tle kolegów z drużyny się wyróżnia. A koledzy nie mogą liczyć na wiele. Budżet klubu to niespełna milion euro. Na mecze przychodzi zwykle nieco ponad 3 tysiące osób. Na o wiele większą frekwencje mogą liczyć drużyny rywalizujące w Irlandii w lidze futbolu gaelickiego. Piłka nożna w Irlandii nie jest bowiem dobrze rozwinięta. Kto ma talent ucieka do Anglii, a na miejscu piłkę kopie się w klubach o statusie półprofesjonalnym.

Szansa przed Legią zatem ogromna. Teoretycznie nie można było trafić na łatwiejszego rywala i pewnie nie uda się to w kolejnych latach. FC Dundalk to uśmiech losu. Jednak piłkarze z Irlandii też czują, że robią coś wyjątkowego. Dla nich przygodą będzie już faza grupowa Ligi Europy, ale marzą o czymś więcej. Chcą grać z Realem, Barceloną czy Bayernem. I dlatego będą tak bardzo groźni i tak niesamowicie zmotywowani. Będą biegać, walczyć i starać się ze wszystkich sił. Zrobią wszystko, by wykorzystać każde potknięcie rywala.

Legia ostatnio potyka się o co tylko może. Porażka w lidze z Górnikiem Łęczna. Odpadnięcie z Pucharu Polski po porażce z Górnikiem Zabrze. Słaba gra, brak formy, brak błysku. Legia jest w kryzysie i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej. Potencjał ma większy od rywala. Kiedy liczymy potencjalne środki, które mogą trafić na klubowe konto po awansie do Ligi Mistrzów kręci nam się w głowie. Legia gra nie tylko o oczekiwany w kraju od lat awans, ale też o dominację na krajowym podwórku. FC Dundalk trzeba szanować. Niedoceniany zespół ciężką pracą i zaangażowaniem zaszedł dalej niż można by się spodziewać. Jednak mimo wszystkich problemów Legii awans pozostaje obowiązkiem. Z takim klubem odpadać nie wypada. Sam dwumecz na pewno będzie historyczny. Albo doczekamy się Ligi Mistrzów albo przez lata będziemy wspominać najbardziej wstydliwą porażkę naszego futbolu.

Rewanż zostanie rozegrany w Warszawie we wtorek 23 sierpnia.