"Nie damy się okradać" - pod takim hasłem protestowali dziś w Warszawie rolnicy z AgroUnii. Uważają oni, że rząd nie dostrzega ich problemów, a tych jest wiele m.in. rosnące ceny paliw, energii i nawozów windują koszty produkcji. "Żywności będzie coraz mniej i będzie coraz droższa" - ostrzegali manifestujący.

Protest rozpoczął się około godz. 10. Wjazd ciągników do Warszawy był niemożliwy, dlatego rolnicy z AgroUnii zdecydowali się na pieszą manifestację, wyruszyli sprzed Pałacu Kultury i Nauki i przeszli przez Rondo Dmowskiego do Sejmu.

Kilkaset osób skandowało tam hasła: "tłuste koty do roboty" i "nie damy się okradać". Protestujący mówili dziennikarce RMF FM Magdalenie Grajnert, że rosnące koszty produkcji i problem ze zbytem zmuszają ich do wychodzenia na ulice.

To, co robi nasz rząd, nasz minister przeraża wszystkich. Oni mówią, że nawozy tanieją - gdzie tanieją? Proszę mi pokazać - pytał jeden z protestujących.

Chciałbym mieć gdzie sprzedać zboże za rozsądną cenę. Obecnie nie ma możliwości sprzedania zboża powyżej kosztów produkcji - apelował w rozmowie z naszą dziennikarką rolnik.

Zarobki na trzodzie chlewnej są bardzo niewielkie. Na zbożu to jest katastrofa. My musimy za chwilę zasiać następne zboże i rzepaki. Ceny nawozów to jest grubo ponad 4,5 tys. To jest wielki problem, dużo gospodarstw będzie zmniejszać produkcję. Żywności będzie coraz mniej i będzie coraz droższa - dodawał inny protestujący.  

Protestowali nie tylko rolnicy, ale i górnicy z Sierpnia '80. Ulice centrum stolicy były obstawione przez radiowozy, a niektóre trasy zostały czasowo wyłączone z ruchu. Policjanci informowali, że protest przebiegał spokojnie. Manifestacja zakończyła się po godz. 13.