Protest holenderskich rolników przeciwko planowanemu przez rządu ograniczeniu emisji tlenku azotu zaostrza się. Policja aresztowała 19 osób, w tym dziewięciu nieletnich, którzy od trzech dni blokowali centrum dystrybucyjne supermarketów w Bleiswijk na południu kraju. Przez strajk w sklepach zaczyna brakować podstawowych produktów.

Holenderski rząd rozgniewał rolników, ogłaszając plan ograniczenia zrzutów azotu nawet o 70 proc. na obszarach w pobliżu rezerwatów przyrody. Rolnicy obawiają się, że nowe przepisy uderzą w sektor hodowlany. W związku z blokadami centrów dystrybucji w holenderskich supermarketach zaczyna brakować niektórych towarów. W sklepach pojawiają się na pustych pułkach informacje o przyczynie niedoboru. Braki dotyczą zwłaszcza świeżych towarów takich jak pieczywo, warzywa, owoce i mleko.

Na razie nie zanosi się na koniec protestów. Atmosfera została podgrzana po tym, jak dwa dni temu policjanci oddali strzały do protestujących rolników niedaleko Heerenveen w północnej części kraju. Obecnie zwolniono już z aresztu 16-letniego Jouke kierującego traktorem, do którego strzelali funkcjonariusze. Początkowo postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa, teraz jednak to matka chłopaka chce oskarżyć o to samo policjantów. 16-latek wyjaśniał, że chciał ciągnikiem opuścić demonstrację a nie taranować policjantów. Robert Snorn, prawnik chłopaka, który był obecny przy jego przesłuchaniu, powiedział, że spodziewa się, że sprawa przeciwko Jouke zostanie umorzona. Wygląda na to, że zaszło nieporozumienie - powiedział.

Organizatorzy zapowiadają kontynuowanie protestu i jego rozszerzenie m.in. o blokowanie dojazdów do lotnisk. Do protestu farmerów przyłączyli się także rybacy, którzy zablokowali port Harlingen. W związku z tym promy nie mogą przewozić pasażerów.

Władze powołały specjalnego mediatora do rozmów między rządem a rolnikami. Jednak zamierza on rozpocząć prace w połowie lipca. Rolnicy ze sceptycyzmem przyjęli te propozycję mediacji.

W ostatnich dniach rozgniewani rolnicy atakowali policyjne wozy, palili na autostradach opony. Kilkukrotnie pojawiali się też pod domem minister ds. przyrody i azotu Christianne van der Wal. Staranowali policyjną blokadę i palili bele ze słomą tuz pod jej domem.

Inni politycy też są zastraszani w miejscach zamieszkania. Działania protestujących tak się nasiliły, ze władze zamierzają sprawdzić, czy możliwe jest zakazanie działań i demonstracji przed domami polityków i osób pełniących funkcje administracyjne w kraju.


Opracowanie: