Rośnie liczba ognisk ptasiej grypy w Wielkopolsce. Do tej pory wybito już ponad 200 tysięcy sztuk drobiu - kaczek, gęsi oraz indyków. Jak przekazuje specjalista w rozmowie z RMF FM, wirus obecny teraz w Wielkopolsce nie zagraża ludziom.

Ogniska ptasiej grypy w Wielkopolsce wykryto na południu regionu - w powiatach kaliskim, ostrzeszowskim, ostrowskim oraz pleszewskim. Od grudnia ubiegłego roku było ich 14, z czego pięć zlokalizowano w pierwszym tygodniu stycznia. To zjawisko sezonowe, obserwowane każdego roku - mówi Tomasz Wielich z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Poznaniu. 

Wirus, który występuje w tym sezonie nie jest chorobotwórczy dla człowieka. To jest wirus o serotypie H5N1, a dla człowieka groźne są inne serotypy - wyjaśnia Tomasz Wielich.

Ekspert dodaje, że w Wielkopolsce nie powinno dojść do sytuacji znanej między innymi z Wielkiej Brytanii, gdzie jesienią ubiegłego roku również odnotowano znaczny wzrost zakażeń drobiu. Wówczas wprowadzono reglamentację jajek. Nie powinniśmy obawiać się takiego scenariusza - uspokaja Wielich. Mamy bardzo dużą produkcję jaj w regionie. Rynek na pewno sobie poradzi, tym bardziej, że wirus będący teraz w Wielkopolsce został wykryty wśród gęsi, kaczek i indyków, a nie niosek znoszących jaja. 

Ogniska są na bieżąco likwidowane, ale to jak długo ptasia grypa będzie obecna w Wielkopolsce zależy w dużej mierze od obecności dzikich ptaków, które wędrując zarażają hodowle.