Policja zabrała głos w sprawie wypadku, do którego doszło na autostradzie A1. W zdarzeniu zginęła trzyosobowa rodzina. Funkcjonariusze poinformowali, że w wypadku brało udział także bmw.

Do tragedii doszło 16 września tuż przed godz. 20 na A1. Jak informował wówczas RMF FM rzecznik KW PSP w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak, na wysokości miejscowości Sierosław (powiat piotrkowski, województwo łódzkie) zderzyły się dwa samochody osobowe.

W jednym z aut wybuchł pożar. Przybyli na miejsce zdarzenia strażacy natychmiast rozpoczęli akcję gaśniczą - dodał.

Niestety, po ugaszeniu ognia okazało się, że w jednym z pojazdów (kia) znajdują się trzy osoby - mężczyzna, kobieta i dziecko. Zginęły na miejscu.

W komunikacie, który pojawił się na stronie piotrkowskiej policji 18 września, nie ma informacji o drugim pojeździe. "Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem" - poinformowano.

Jak zaznaczono, "policjanci na miejscu zdarzenia wykonali niezbędne czynności".

W kolejnych dniach po wypadku w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się nagrania, z których mogło wynikać, że w wypadku mogło brać udział także bmw.

Posłanka składa interpelację

Do świadków zdarzenia zaapelowali także bliscy ofiar. "Może ktoś jechał 16 września autostradą A1, około godziny 19:00 i zwrócił uwagę na zachowanie kierowcy bmw. Jedyny świadek zdarzenia potwierdza, że chwilę przed wypadkiem zwróciła jego uwagę ogromna prędkość kierowcy bmw, mimo że takich rzeczy normalnie się nie dostrzega, gdy ktoś jedzie po przeciwnej stronie. Widział błyskanie długimi światłami oraz włączony kierunkowskaz w kii" - napisano na profilu "Bandyci drogowi" na Facebooku.

W sprawie wypadku interpelację do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji złożyła posłanka Koalicji Obywatelskiej Hanna Gill-Piątek.

"Zadaję pytania o powody szokującego zachowania policji, która mimo nagrań i zeznań świadków ignoruje fakt, że w ich samochód pełnym pędem wjechało bmw. Śledztwo powinno być objęte nadzorem" - napisała parlamentarzystka na X (dawniej Twitter).

Policja wydała oświadczenie

W sobotę stanowisko w tej sprawie wydała policja. "Na chwilę obecną wiadomo, że brały w nim udział dwa pojazdy: bmw oraz kia" - podkreślono.

Jak dodano, "policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków". "Na miejscu obecny był również prokurator, który nadzorował pracę funkcjonariuszy. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję pozwolą wyjaśnić co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia. Cały czas apelujemy do świadków tego tragicznego wypadku o kontakt z Komendą Miejska Policji w Piotrkowie Trybunalskim. Każda informacja, która pozwoli nam na jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy, jest dla nas niezmiernie cenna" - poinformowano w oświadczeniu.