Zmarł 32-latek ranny w strzelaninie w myjni samochodowej w Łodzi. Prokuratura zmieni zarzut przedstawiony 45-letniemu podejrzanemu - z usiłowania na dokonanie zabójstwa.

Do bójki i strzelaniny w łódzkiej myjni samochodowej doszło w nocy z soboty na niedzielę, 20/21 maja. W wyniku wymiany ognia do szpitala trafił wówczas 32-letni mężczyzna, miał on obrażenia głowy. O śmierci 32-latka poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania. 

Dzisiaj w godzinach popołudniowych zmarł 32-latek, który doznał poprzedniego weekendu rozległych ran postrzałowych. Mimo szeroko zakrojonych działań lekarzy nie udało się go uratować - przekazał.

Dodał, że w związku z tym nastąpi zmiana zarzutów przedstawionych 45-letniemu podejrzanemu z usiłowania na dokonanie zabójstwa.

Biegł w jego stronę z siekierą

Do tragedii doszło po północy z soboty na niedzielę (20/21 maja) na terenie myjni samochodowej przy ulicy Rokicińskiej w Łodzi. Jak dowiedzieli się wówczas reporterzy RMF FM, kierowca bmw strzelał do innego mężczyzny, który biegł w jego stronę z siekierą. Po oddaniu strzałów - jak ustalili nasi dziennikarze - kierowca bmw odjechał.

Przybyli na miejsce policjanci znaleźli otwartego mercedesa z kluczykami w środku i dwoma telefonami na masce. Na zewnątrz były liczne ślady krwi.

Policyjni eksperci i biegli pracowali na miejscu kilka godzin. Zabezpieczyli ślady i nagrania z monitoringu oraz pięć samochodów.

Tuż po zdarzeniu zatrzymali zostali czterej mężczyźni w wieku od 27 do 43 lat. Piąty, w wieku 45 lat, został zatrzymany w nocy z niedzieli na poniedziałek (21/22 maja) na Pomorzu.

Zarzuty dla sześciu mężczyzn

W sprawie strzelaniny w łódzkiej myjni samochodowej przy ul. Rokicińskiej Prokuratura Okręgowa w Łodzi przedstawiła zarzuty w sumie sześciu mężczyznom w wieku od 25 do 45 lat. Pięciu z nich odpowie za udział w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi takich jak: broń palna, łom, miotacze gazowe i maczeta.

45-latek, który miał używać broni, został tymczasowo aresztowany. Grozi mu dożywocie. Wobec pozostałych podejrzanych, prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, w szczególności policyjny dozór, a także zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób z innymi współpodejrzanymi. Grozi im do 8 lat więzienia.

Wszystko wskazuje na to, że doszło do spotkania dwóch grup powiązanych ze sobą najprawdopodobniej działalnością przestępczą. Każda ze stron wyposażona była w przedmioty niebezpieczne - poinformował prok. Kopania.

Jak podkreślił, śledztwo ma charakter rozwojowy.