"Chcemy, by decydowało społeczeństwo, by decydował naród. Ci wszyscy, którzy się temu przeciwstawiają, wyśmiewają to albo wręcz zalecają, co robić, żeby referendum było nieważne, po prostu pokazują, że nie mają nic wspólnego z demokracją" - powiedział Jarosław Kaczyński. "To, co słyszymy po ogłoszeniu tego pytania, te - powiedzmy - bardzo nerwowe reakcje pokazują, że trafiliśmy, że były różne daleko idące plany" – dodał prezes PiS.

Rano PiS opublikowało w mediach społecznościowych spot dotyczący referendum. Dla nas decydujący jest głos zwykłych Polaków. Głos zwykłych obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia, dlatego w sprawach kluczowych chcemy się odwołać do państwa bezpośrednio, w referendum - mówi w spocie wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Pierwsze pytanie będzie brzmiało: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? - przekazał. Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek. Jego zaplecze mówi o tym wprost - podkreśla.

W południe prezes PiS wygłosił natomiast oświadczenie. My chcemy - jeszcze raz to powtarzam - by decydowało społeczeństwo, by decydował naród - podkreślił Jarosław Kaczyński.

Ci wszyscy, którzy się temu przeciwstawiają, wyśmiewają to albo wręcz zalecają, co robić, żeby to referendum było nieważne, po prostu pokazują, że nie mają nic wspólnego z demokracją, że w gruncie rzeczy chcą, żeby w Polsce rządziła oligarchia, żeby rządził przywilej pewnej mniejszościowej grupy, żeby był swego rodzaju monopol władzy, monopol prestiżu, monopol tego wszystkiego, co buduje pozycję społeczną - powiedział prezes PiS.

Kaczyński zaznaczył, że - jeżeli zaproponowane przez PiS referendum okaże się ważne, tj. weźmie w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania - "to mamy do czynienia z decyzją społeczeństwa, a my odwołujemy się do woli Polaków, nie do różnych interesów, także tych zewnętrznych".

To, co słyszymy po ogłoszeniu tego pytania, te - powiedzmy - bardzo nerwowe reakcje pokazują, że trafiliśmy, że były różne daleko idące plany, a to referendum ma służyć właśnie temu, żeby nie mogły być zrealizowane nawet wtedy, gdyby Koalicja Obywatelska i sojusznicy objęli władzę - zaznaczył Kaczyński.

My jesteśmy jedyną siłą, która dzisiaj jest w stanie stworzyć przesłanki do tego, żeby te idee, które legły u podstaw Unii Europejskiej zostały rzeczywiście zrealizowane - podkreślił prezes PiS.

Tusk komentuje

Wcześniej pytanie referendalne opublikowane przez Kaczyńskiego skomentował na Twitterze Donald Tusk.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej zamieścił zdjęcie śmiejącego się prezesa Orlenu Daniela Obajtka i podpisem: "Prezes Obajtek przeczytał właśnie pierwsze pytanie referendum".

Na wpis Tuska zareagowało na Twitterze biuro prasowe Orlenu. 

"Przypominamy, że przejęcie Grupy LOTOS umożliwiło nie tylko długofalowe zabezpieczenie dostaw ropy z kierunku alternatywnego dla rosyjskiego i otworzyło perspektywę rozwoju nowoczesnej petrochemii w Gdańsku, ale także pozwoliło na wejście zintegrowanej Grupy ORLEN na nowe rynki. W wyniku połączenia koncern zyskał blisko 200 stacji na Węgrzech i Słowacji z opcją zakupu kolejnych. Zintegrowany koncern ma większy potencjał inwestycyjny, dzięki czemu możliwe były akwizycje sieci w Austrii, Niemczech, czy zakup działających farm wiatrowych od portugalskiego EDPR. Za połączeniem i przedstawioną wizją firmy głosował nie tylko Skarb Państwa, ale także prywatni inwestorzy i fundusze. Proces zaakceptowało niemal 100 proc. akcjonariuszy obecnych na walnych zgromadzeniach obu spółek, także Grupy LOTOS. Rynek również jednoznacznie opowiedział się za połączeniem ORLENU z Grupą LOTOS, w związku z finalizacją tych procesów Agencja Fitch Ratings podwyższyła długoterminowy rating koncernu do "BBB+" z perspektywą stabilną. Natomiast Agencja Moody’s Investors Service przyznała najwyższą w historii ORLEN ocenę na poziomie A3. Przed przejęciami Skarb Państwa posiadał około 27,5 proc. udziałów w koncernie, natomiast obecnie jest to blisko 50 proc." - napisano.

"Ponadto, wymiernym efektem połączeń było stworzenie największej firmy w naszej części Europy, mającej realną siłę do przeprowadzenia transformacji energetycznej w całym regionie" - podkreślono w komentarzu.