W niedzielę o 21 zamknięte zostaną lokale wyborcze i poznamy nieoficjalne wyniki wyborów, tzw. exit poll. "To jest bardzo duże badanie. Szacujemy, że podczas całego dnia wyborów przeprowadzimy ok. 90 tysięcy ankiet. A druga sprawa, nie mamy takiej niepewności jak przy sondażach. Tam bazujemy nie tylko na tym, jak ktoś zagłosował, ale też na deklaracji tego, czy pójdzie w ogóle do wyborów" - mówił w Radiu RMF24 gość Tomasza Terlikowskiego, szef projektu exit poll w IPSOS - Paweł Predko.

Czego dowiemy się w niedzielę o 21?

Na podstawie badania realizowanego exit poll, czyli przy lokalach wyborczych, IPSOS standardowo poda szacunkowe wyniki wyborów. To będzie rozkład procentowy poparcia dla komitetów startujących w wyborach. Podział mandatów, przekroje, jak głosowały poszczególne grupy (kobiety, mężczyźni itd.). A druga sprawa to referendum ogólnokrajowe i też postaramy się oszacować frekwencję i odpowiedzi na cztery pytania referendalne.

Rozumiem, że frekwencje mogą być różne, bo część osób deklaruje, że w ogóle nie odbierze karty referendalnej.

Tak, ta pierwsza frekwencja, czyli którą standardowo podajemy przy wyborach do Sejmu i Senatu, jest stosunkowo łatwa do policzenia, ponieważ ona wynika z liczenia osób, które opuszczają lokale wyborcze w wylosowanych przez nas komisjach. Natomiast ta druga będzie musiała się opierać na deklaracjach osób.

Będzie również odpowiedź na pytanie, jak ludzie odpowiadali?

Tak, oczywiście.

A jak dokładnie wygląda tworzenie wyników exit poll. Pan powiedział, że stoicie pod lokalami wyborczymi. Ile to lokali i jaka grupa jest badana?

Wzorem ubiegłych lat wylosowaliśmy 900 lokali wyborczych w całej Polsce. To są reprezentatywne lokale, mają strukturę praktycznie identyczną ze strukturą wszystkich lokali w kraju, których jest ponad 31 tysięcy. I przy każdym z tych wylosowanych lokali pracuje dwóch lub trzech ankieterów w zależności od tego, jak dużo jest tam uprawnionych do głosowania. Praca polega na zliczaniu osób, które zagłosowały i wychodzą z lokalu wyborczego i co którąś osobę losowo, średnio co dziesiątą zapraszamy do wypełnienia krótkiej ankiety i wrzucenia do naszej urny IPSOS. Ta ankieta jest bardzo podobna do karty do głosowania, przynajmniej pierwsza strona. Są tak komitety, nazwiska kandydatów, na których oddawaliśmy głos. I druga strona jest z informacjami demograficznymi, pytaniami referendalnymi oraz poprzednimi zachowaniami wyborczymi, czyli głosowaniem w drugiej turze wyborów.

Czyli rozumiem, że tutaj nie ma takiego problemu, że trzeba się wypowiedzieć przed ankieterem, tylko wyborca zakreśla swój wybór na kartkach?

Tak, dokładnie powtarza taki sam akt głosowania jak w lokalu wyborczym. Tzn. ankieter nie patrzy, nie widzimy, co osoba zaznacza. To jest transparentne i anonimowe. Nie ma możliwości, żeby ankieter zobaczył wskazania. Osoba, która wypełni taką ankietę, podobnie jak w lokalu wyborczym zgina ją i wrzuca do urny, z której my te ankiety później wyjmujemy, przesyłamy dane za pomocą aplikacji mobilnej do centrali i na podstawie tego szacujemy wyniki wyborów.

Często powtarza się, że exit poll jest dokładniejsze niż sondaże, dlaczego?

To jest po prostu bardzo duże badanie. My szacujemy, że podczas całego dnia wyborów przeprowadzimy ok. 90 tysięcy ankiet. A druga sprawa, nie mamy takiej niepewności jak przy sondażach. Tam bazujemy nie tylko na tym, jak ktoś zagłosował, ale też na deklaracji tego, czy pójdzie w ogóle do wyborów. Bo pierwsze pytanie jest takie, czy zamierza pan wziąć udział w wyborach. Natomiast w badaniach exit poll badamy już osoby, które rzeczywiście poszły i wzięły udział w wyborach. Zatem ten element niepewności, czy ktoś pójdzie zagłosować czy nie, jest zminimalizowany. Oczywiście proszę pamiętać, że to jest tylko badanie. Nie mamy dostępu do kart wyborczych, nie widzimy wyników, co rzeczywiście zostało zaznaczone, to są też deklaracje, ale faktycznie są dużo dokładniejsze niż sondaże.

Wyjaśnijmy jeszcze jak faktycznie powinniśmy patrzeć na te wyniki, bo było już parę razy tak, że one się trochę zmieniały. Ostatni taki przypadek - Słowacja, choć oczywiście tam pewnie inaczej prowadzono te badania. Ale czym są te wyniki exit poll, czy trzeba się do nich mocno przywiązywać, czy jednak w nocy może się sporo zmienić?

My zakładamy, że nasze wyniki, i patrząc też historycznie, bo te badania realizujemy przez ostatnie 10 lat w Polsce przy każdych wyborach, że ten margines szacunku to jest 2 punkty procentowe. Czyli poparcie dla komitetów może się o tyle różnić i to zakładamy jest w granicach normy dobrze zrealizowanego badania. To nie są wyniki, które ogłaszamy jako Państwowa Komisja Wyborcza. Wiąże się to tak naprawdę z tym, że są to szacunki w oparciu o badanie, które ma swój margines błędu. I te dwa punkty procentowe to jest coś, w czym chcemy się zmieścić. Ale trzeba powiedzieć też, że dwa ostatnie exit poll, które zorganizowaliśmy, miały błąd pomiaru ok. 0,5 punktu procentowego i rzeczywiście one były wręcz perfekcyjnie zrealizowane. Tak będziemy chcieli to zrobić, natomiast trzeba pamiętać, że to jest badanie i różne czynniki mogą mieć znaczenie. Pogoda, chęć odpowiadania, procent odmów, bo może wiać, padać, będzie zimno i mogą nie chcieć udzielać nam odpowiedzi. Takie elementy wydawałoby się prozaiczne, ale w tym badaniu oczywiście mają znaczenie.

Wspomniał pan o tym, że błąd akceptowalny to 2 punkty procentowe. Ale np. w przypadku kwestii przekroczenia progu wyborczego można mieć powiedzmy pierwszy wynik 9,9, a obudzić się pod progiem z wynikiem 7,9.

Tak jest. Dlatego zachęcamy, żeby po 21:00 czekać na aktualizacje naszych wyników. Nasi ankieterzy nie kończą pracy o 21. Będziemy czekali na oficjalne wyniki z tych 900 komisji, przy których realizujemy badanie. I w ciągu nocy będziemy taką aktualizacje robili. To się nazywa late poll. Czyli są to oficjalne wyniki z komisji wyborczych wywieszonych w tych lokalach. My je zbieramy i tak naprawdę podmieniamy wyniki z badania tymi oficjalnymi. I tutaj jeśli osiągniemy 90 procent naszych komisji, podajemy taką aktualizację. I przy tym drugim pomiarze ten margines błędu już jest bardzo mały, wynosi ok. 0,5 punktu procentowego.

O której godzinie może być ta aktualizacja late poll?

To może być trochę później niż dotychczas z uwagi na zmiany w sposobie liczenia. Ale też trudno porównywać to z głosowaniem cztery lata temu, ponieważ mamy dodatkowy element, czyli referendum, które przeprowadzane jest w tym samym czasie, natomiast ta pierwsza aktualizacja zapewne w okolicach drugiej, trzeciej w nocy, a ostatnia to pewnie poniedziałkowy poranek około dziewiątej, dziesiątej.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.