W piątek Rosjanie zastosowali w atakach na Ukrainę rakiety-wabiki, których zadaniem było zmylenie i przeciążenie ukraińskiej obrony powietrznej. Ten plan jednak się nie powiódł - ocenia w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

"Rosyjskie rakiety wabiki nie zdołały przeciążyć ukraińskiej obrony powietrznej podczas ataku na Kijów 8 grudnia" - pisze ISW, powołując się na prominentnego rosyjskiego "blogera wojennego".

Według tych informacji w ataku na Kijów - pierwszym od blisko 80 dni zmasowanym ostrzale rakietowym na Ukrainę - Rosjanie zastosowali pociski Ch-55, bardzo podobne do zmodernizowanych rakiet Ch-101. Celem było zmylenie ukraińskiej obrony powietrznej poprzez zaangażowanie jej systemów do śledzenia i zestrzeliwania tych rakiet.

Według cytowanego źródła użycie wabików przyczyniło się do tego, że Rosjanie nie trafili żadnych celów podczas ataku na ukraińską stolicę.

"Bloger narzeka, że dla Rosjan "dosłownie niemożliwe" jest zastosowanie takiej ilości Ch-55, by przeciążyć ukraińskie systemy obrony powietrzne, ponieważ Rosja nie posiada wystarczającej ilości bombowców strategicznych Tu-95 i Tu-160" - pisze ISW.

Rosja już wcześniej stosowała jako wabiki Ch-55 oraz inne pociski, a także drony. Strona ukraińska wielokrotnie podkreślała zaś, że nie posiada zasobów, które zapewniłyby obronę powietrzną dla całego kraju tak skuteczną jak w przypadku stolicy.

ISW zwraca też uwagę na wypowiedź jednego z ukraińskich ekspertów wojskowych, że w przededniu ostatnich ataków na Kijów Rosjanie kilkukrotnie nasilili rekonesans w powietrzu.

"Prawdopodobnie celem Rosjan jest walka z ukraińskimi systemami obrony powietrznej przed prognozowaną tej zimy dużą kampanią ataków rakietowych" - pisze ISW.