Legia Warszawa i Lech Poznań muszą liczyć się ze stratami przekraczającymi kilkaset tysięcy złotych. Wczoraj wojewodowie mazowiecki i wielkopolski podjęli decyzję, że stadiony obu klubów zostaną zamknięte dla kibiców. To kara za burdy poznańskich i warszawskich szalikowców na stadionie w Bydgoszczy. Władze obu zespołów nie zgadzają się z tą decyzją.

Zamknięcie stadionu to dla klubu dotkliwa kara. Ceny biletów są bardzo zróżnicowane, ale w przypadku obu klubów mówimy o stratach rzędu kilkuset tysięcy złotych.

Jesienią, kiedy na stadionie Lecha dali o sobie znać chuligani Wisły Kraków, Komisja Ligi nałożyła na klub karę wysokości 30 tysięcy złotych.

Fani jednak nie chcą dać za wygraną. Kibice zrzeszeni w stowarzyszeniu Wiara Lecha zaapelowali do wszystkich fanów Lecha Poznań o nie występowanie do klubu o zwrot pieniędzy za zakupione bilety i karnety.

Kibice Legii będą natomiast zbierać podpisy pod pozwem zbiorowym przeciwko wojewodzie mazowieckiemu.

Decyzje o zamknięciu jednych z najnowocześniejszych i największych polskich stadionów, w tym jednej z aren Euro 2012 to także duża strata wizerunkowa dla spółki Ekstraklasa SA, która w ostatnich tygodniach szczyciła się kolejnymi rekordami frekwencji na ligowych meczach.

Zdaniem Ekstraklasy SA, która odpowiada za rozgrywki polskiej ligi, te decyzje w żaden sposób nie przyczynią się do wyeliminowania aktów przemocy i wandalizmu ze stadionów piłkarskich w Polsce. Nie powodują one ukarania stadionowych chuliganów, a uniemożliwiają prawdziwym kibicom uczestnictwo w meczach ekstraklasy.