Libijscy opozycjoniści zapowiadają, że już w poniedziałek może upaść reżim Muammara Kaddafiego. Twierdzą, że dzięki wspólnej operacji NATO i libijskich powstańców pod kryptonimem "Syrena" reżim stracił kontrolę nad kilkoma dzielnicami Trypolisu. Według brytyjskiego rządu, w stolicy Libii rozpoczęło się powstanie ludności.

We Francji pokazywane są fragmenty programu libijskiej telewizji państwowej. Widać spikerkę z pistoletem w ręku, która zapewnia, że będzie bronić gmachu telewizji do ostatniej kropli krwi.

Nasilają się nieoficjalne informacje o możliwej ucieczce Muammara Kaddafiego. Już wcześniej amerykańskie media twierdziły, że może on uciec do Tunezji, gdzie tajne negocjacje z jego wysłannikami prowadzi prowadzi były premier Francji Dominique de Villepin.

Agencja ITAR-TASS: Reżim Kaddafiego zaproponował rozejm libijskim rebeliantom

Zwolennicy Muammara Kaddafiego zaproponowali rozejm libijskim powstańcom - twierdzi oficjalna rosyjska agencja ITAR-TASS. Taka propozycja miała paść podczas konferencji dla zagranicznych dziennikarzy w Trypolisie.

Przedstawiciel sił rządowych Musa Ibrahim miał tez zażądać przerwania bombardowań NATO. ITAR-TASS, cytując Ibrahima, pisze, że zwolennikom Kaddafiego w przypadku zwycięstwa opozycji grozi "masowy odwet".

Ostrzegamy przed nadciągającym nieszczęściem, przed zabójstwami i groźbą zemsty - cytuje słowa Ibrahima rosyjska agencja. Co ciekawe, żadne zachodnie agencje nie informują o pokojowej propozycji reżimu Kaddafiego.

Tysiące żołnierzy gotowych bronić Trypolisu przed powstańcami

Rzecznik libijskiego reżimu Musa Ibrahim twierdzi, że stolicy będą zaciekle bronić "tysiące zawodowych żołnierzy i tysiące ochotników". Potwierdził on, że doszło do starć zbrojnych w rejonie Trypolisu, jednak zapewnia, że były one sporadyczne i chodziło o ataki małych grup buntowników.

Ibrahim oskarżył NATO o "wywołanie chaosu" bombardowaniami. Zdaniem rzecznika libijskiego rządu, prezydenci USA Barack Obama i Francji Nicolas Sarkozy oraz premier Wielkiej Brytanii David Cameron ponoszą odpowiedzialność "za każdą niepotrzebną śmierć".

Jak poinformował korespondent katarskiej telewizji, w walkach, które toczą się od sobotniego wieczoru w stolicy Libii, Trypolisie, zginęło 31 żołnierzy lojalnych wobec pułkownika Muammara Kaddafiego, a 42 zostało schwytanych przez powstańców. Wcześniej, powołując się na źródła powstańcze, Al-Dżazira podała, że w walkach o jedną z dzielnic Trypolisu zginęło co najmniej 123 powstańców.

Po tym, jak w sobotę wieczorem imamowie wezwali mieszkańców do wyjścia na ulice, w Trypolisie wybuchły gwałtowne protesty przeciwko reżimowi, a także walki z użyciem broni automatycznej. W niedzielę wciąż było słychać odgłosy wybuchów oraz strzałów, jednak walki nie były tak silne jak poprzedniej nocy - pisze agencja Reutera, która dodaje, że powstańcy utworzyli w mieście przyczółek.

Agencja AFP pisze, że powstańcy kontynuują natarcie od zachodu. AP podaje, że 600-osobowy oddział powstańczy, który wyruszył z Zawii, znajduje się obecnie ok. 30 km od Trypolisu.

Rzecznik Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Ahmed Dżibril podkreślił, że w Trypolisie trwa "operacja syrena", której celem jest odizolowanie Kaddafiego. Operację, która rozpoczęła się wczoraj wieczorem, koordynuje NRL wraz z powstańcami, znajdującymi się w Trypolisie oraz w pobliżu stolicy. W operację zaangażowane jest także NATO - wyjaśnił Dżibril.

Zdaniem rzecznika powstańców, operacja "potrwa jeszcze kilka dni". Przewidujemy dwa scenariusze: albo Kaddafi się podda, albo ucieknie z miasta i znajdzie schronienie za granicą lub w innym libijskim mieście - prognozuje rzecznik. Jeśli wyrazi chęć opuszczenia Libii, przyjmiemy tę propozycję - dodał.