Cudzoziemcy i Al-Kaida odpowiadają za niepokoje w Libii - uważa Muammar Kadafi, który w niedzielę wypowiedział się na temat sytuacji w swoim kraju w wywiadzie telefonicznym dla prywatnej serbskiej telewizji Pink. Powtórzył, że nie zamierza opuszczać Libii, i zapewnił, że "Trypolis jest bezpieczny", a kraj "całkowicie spokojny".

Kadafi potępił przy tym Radę Bezpieczeństwa ONZ za nałożenie sankcji przeciw jego reżimowi i skierowanie do Międzynarodowego Trybunału Karnego sprawy używania siły przeciwko libijskim demonstrantom.

Tych, którzy protestują przeciwko jego władzy, Kadafi nazwał "małą grupą rebeliantów, która jest otoczona i zostanie pokonana". Twierdził też, że ma za sobą "pełne poparcie narodu libijskiego", a winą za ofiary śmiertelne obarczył "terrorystyczne bandy, z pewnością należące do Al-Kaidy".