Od czerwca prokuratura prowadzi dochodzenie ws. doniesień o nieprawidłowościach w szkoleniu pilotów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego - poinformował szef MON Bogdan Klich. W programie "Kropka nad i" w TVN24 ujawnił, że zawiadomienie w tej sprawie skierował do prokuratury za pośrednictwem Żandarmerii Wojskowej dowódca Sił Powietrznych gen. Lech Majewski.

We wtorek telewizja TVN24, powołując się na swojego informatora, podała, że w szkoleniu pilotów 36. Specjalnego Pułku, który odpowiedzialny jest za przewożenie najważniejszych osób w państwie, dochodziło do poważnych błędów. Według tego informatora, z powodu oszczędności w jednostce fałszowano dokumentację, a szkolenia nadzorowały osoby, które nie znały specyfiki samolotu Tu-154M.

Do nieprawidłowości w szkoleniach miało dochodzić od 2002 roku zarówno wśród pilotów, jak i załóg 36. specpułku. Fałszowanie dokumentacji szkoleniowej miało polegać m.in. na wpisywaniu szkoleń ze startu i podchodzenia do lądowania, które w rzeczywistości nie miały miejsca.

Słyszałem o tym już w czerwcu tego roku, dlatego, że państwo zgłosili się do dowódcy Sił Powietrznych pana generała Lecha Majewskiego z tymi pytaniami już w czerwcu - poinformował szef MON. Gen. Majewski nie był w stanie odpowiedzieć na pytania, dlatego skierował natychmiast zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do Żandarmerii Wojskowej, a Żandarmeria Wojska przekierowała tę sprawę do prokuratury - dodał.