„Celem wyjazdu do Smoleńska jest oddanie hołdu ofiarom katastrofy. Nie planujemy żadnych rozmów ze stroną rosyjską na temat budowy pomnika, katastrofy TU 154M czy zwrotu wraku” - powiedział przed wylotem do Smoleńska szef kancelarii premiera Jacek Cichocki. Dodał, że w tym roku rząd nie proponował rodzinom ofiar wyjazdu na miejsce katastrofy. „Nie mieliśmy takich sygnałów” – tłumaczył.

Delegacja, która będzie reprezentować polski rząd na uroczystościach w Smoleńsku i Katyniu liczy ponad 30 osób. W jej składzie oprócz Cichockiego jest także m.in. szef Ministerstwa Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej. Przedstawiciele rządu uczczą ofiary katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 r. oraz wezmą udział w uroczystościach rocznicowych na cmentarzu katyńskim. O 8:41 złożą też kwiaty w miejscu, w którym rozbił się samolot. Główne uroczystości odbędą się w Warszawie, gdzie będą bliscy tych, którzy zginęli. Rząd polski podjął też decyzję, by w 3. rocznicę na odpowiednio wysokim szczeblu być obecnym także na płycie lotniska w Smoleńsku, gdzie doszło do tragedii - tłumaczył były szef MSW. Dodał, że strona rosyjska będzie reprezentowana podczas obchodów przez gubernatora Smoleńska.

Cichocki stanowczo podkreślił, że podczas wizyty w Rosji przedstawiciele polskich władz nie będą prowadzić żadnych rozmów o zwrocie wraku czy budowie pomnika ofiar. Celem tego wyjazdu jest tylko oddanie hołdu i złożenie wieńców w Smoleńsku - wyjaśnił. Na pytanie, czy proponował rodzinom ofiar katastrofy wyjazd do Smoleńska, Cichocki odparł: Nie, nie proponowaliśmy, nie mieliśmy takich sygnałów, że jest takie oczekiwanie, żeby w tym roku jechać do Smoleńska.

(mn)