MAK usunął ze swojej oficjalnej strony internetowej część dokumentacji z sekcji zwłok dowódcy Sił Powietrznych RP Andrzeja Błasika, który zginął w katastrofie smoleńskiej. "W zasadzie o to chodziło. Rosjanie praktycznie zrobili to, o co się do nich zwrócono. Dokument został ocenzurowany i zniknęły z niego drastyczne szczegóły" - powiedział mecenas Bartosz Kownacki, adwokat wdowy po generale Ewy Błasik.

Usunięcia dokumentacji z sekcji zwłok Błasika ze strony internetowej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego zażądał mecenas Bartosz Kownacki, adwokat wdowy po generale Ewy Błasik. Skierował on w tej sprawie pismo do przewodniczącej MAK-u Tatiany Anodiny.

Z oświadczenia przewodniczącego Komisji Technicznej MAK Aleksieja Morozowa, opublikowanego na stronie internetowej tej instytucji wynika, że pozostawiono tylko te materiały, które bezpośrednio potwierdzają wnioski zawarte w raporcie końcowym z badania tego wypadku. Z kolei z uwag widniejących na tych dokumentach wynika, że pozostawiono m.in. te materiały, które - według MAK - potwierdzają obecność alkoholu we krwi generała, a także dowodzą, iż w ostatniej fazie lotu przebywał on w kabinie pilotów.

Mecenas Bartosz Kownacki podkreślił, że sprawa publikacji na stronach internetowych MAK opinii sądowo-medycznej z drastycznymi szczegółami to jedna rzecz, a ustalenie, że we krwi gen. Błasika był alkohol i kwestia prawdopodobieństwa, że w krytycznym czasie był on w kokpicie, to zupełnie inna sprawa. To kwestionujemy i będziemy argumentować nasze stanowisko w toku śledztwa prokuratury - zaznaczył mec. Kownacki.

Wcześniej adwokat wdowy po gen. Błasiku argumentował, że zamieszczenie przez MAK ekspertyzy sądowo-lekarskiej na stronach MAK jest nie tylko złamaniem reguł wynikających z Konwencji Chicagowskiej o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym, ale też naruszeniem przepisów polskiego prawa. Jestem przekonany, że przepisy Federacji Rosyjskiej równie bezwzględne chronią prywatność i dobra osobiste osób zmarłych i ich rodzin - podkreślał Kownacki.

Ekspertyzę zamieszczono na stronie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego 12 stycznia, tuż po upublicznieniu przezeń jego raportu końcowego dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Na konferencji prasowej podano wówczas, że jedną z przyczyn tragedii było naruszenie zasady tzw. sterylności kabiny. Przedstawiciele MAK zwracali uwagę na to, że w kabinie pilotów obecny był generał Błasik. Poinformowali również, że w jego krwi wykryto obecność 0,6 promila alkoholu.

Takie postępowanie MAK skrytykował m.in. szef MSWiA Jerzy Miller, kierujący polską komisją badania wypadków lotniczych lotnictwa państwowego. Według niego, Błasik był pasażerem, a nie członkiem załogi samolotu i MAK nie miał prawa umieszczać danych o nim w swoim raporcie.