W zeszłym roku z powierzchni Ziemi zniknął obszar lasów tropikalnych równy wielkości całej Szwajcarii – wynika z najnowszych danych Global Forest Watch. Co minutę wycinano albo wypalano strefę, którą można porównać do 11 boisk piłkarskich. W wylesianiu przodowała Brazylia.

Według danych zebranych przez Global Forest Watch, platformy tworzonej przez Uniwersytet Marylandu, która monitoruje lasy na całym świecie, w 2022 roku wycince lub wypaleniu uległy ponad 4 miliony hektarów lasów tropikalnych. Oznacza to, że w ubiegłym roku zniknęło o 10 proc. więcej lasów deszczowych niż w 2021 roku.

Liderem wycinki jest Brazylia. Kraj ten stracił w ubiegłym roku o 14 proc. więcej lasów w porównaniu z 2021 rokiem. W stanie Amazonas, gdzie znajduje się ponad połowa brazylijskich pierwotnych drzewostanów, tempo wylesiania podwoiło się w ciągu ostatnich trzech lat. Na początku 2023 roku, Lula da Silva, nowo wybrany prezydent Brazylii (swój urząd sprawuje już po raz trzeci) zapewnił, że będzie dążył do znacznego zmniejszenia procesu wylesiania i odzyskania zdegradowanych przez przemysł i mafię terenów. 

Wielki magazyn gazów cieplarnianych

Przez wycinkę i pożary lasów na całym świecie do atmosfery uwolniło się w ubiegłym roku tyle dwutlenku węgla, ile przez rok emitują Indie, zużywając paliwa kopalne.

Lasy tropikalne są kluczowe do utrzymania bioróżnorodności na świecie, a także powstrzymania zmian klimatu. Drzewa rosnące w Brazylii, Demokratycznej Republice Konga i Indonezji pochłaniają ogromne ilości gazów cieplarnianych.

Wylesianie powoduje, że zmagazynowany węgiel jest uwalniany do atmosfery, podnosząc tym samym temperaturę na całym świecie.

Naukowcy ostrzegają, że "usług ekosystemowych" świadczonych przez pradawne lasy nie można łatwo zastąpić sadzeniem drzew w innych miejscach. Stare, dojrzałe drzewostany dużo efektywniej magazynują gazy cieplarnianej niż młode plantacje.

Jest szansa!

Naukowcy wskazują też na pozytywne trendy w ochronie przyrody. Na przykład Indonezja jest liderem w zmniejszaniu utraty pierwotnych lasów tropikalnych. Wynika to m.in. z działań rządu tego kraju, który kilka lat temu wprowadził moratorium na wydawanie nowych zezwoleń na uprawę oleju palmowego w lasach pierwotnych. 

Jeszcze 10 temu w Indonezji powstawało rocznie ponad 500 tys. hektarów plantacji oleju palmowego. Pozytywny trend obserwowany jest też np. w Malezji.