Oskarżana o stosowanie dopingu rosyjska łyżwiarka figurowa Kamiła Walijewa może dziś wystąpić w programie krótkim solistek na igrzyskach w Pekinie. Pobrana od niej próbka B nie została jeszcze jednak zbadana. Sama zawodniczka w rozmowie z rosyjską telewizją przyznała ze łzami w oczach, że jest szczęśliwa, iż może wystartować indywidualnie, ale jednocześnie czuje się "emocjonalnie zmęczona".

15-letnia Walijewa rozpocznie swój występ o godz. 14.52 czasu polskiego. Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) dopuścił ją do startu mimo pozytywnego wyniku testu antydopingowego, jaki miała w grudniu. Informacja o tym trafiła do publicznej wiadomości już po zakończeniu olimpijskich zawodów drużynowych, w których zwyciężyła ekipa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.

Dziś szef Komisji Dyscyplinarnej MKOl Denis Oswald przekazał, że ta organizacja nie otrzymała jeszcze od CAS pisemnego uzasadnienia decyzji o dopuszczeniu do startu Walijewej. Poinformował również, że pobrana od niej próbka B nie została jeszcze zbadana przez laboratorium.

Wobec tych faktów MKOl nie razie wstrzymuje przyznanie medali za zawody z udziałem Rosjanki.

Przydzielanie medali w sytuacji, która nie jest do końca wyjaśniona i rozstrzygnięta, byłoby nieuprawnione. Nie chcemy, by medale trafiły do niewłaściwych osób, a taka możliwość w tej chwili istnieje. Byłoby ze szkodą dla innych uczestników rywalizacji - ocenił Oswald. Wstrzymanie podziału medali jest w tych okolicznościach jest po prostu uczciwe - dodał.

Za ewentualnym dopingiem stały osoby trzecie?

Zwrócił przy tym uwagę, że zdaniem MKOl 15-latka sama nie zrobiłaby niczego złego, czym zasugerował, że za jej ewentualnym zakazanym wspomaganiem musiały stać osoby trzecie. Z drugiej strony ujawnił, że zawodniczka podczas przesłuchania przez arbitrów CAS wskazała, że omyłkowo zażyła leki stosowane przez chorego na serce dziadka.

Działacz MKOl ocenił także, że jej przypadek raczej nie ma związku z instytucjonalnym procederem dopingowym w Rosji, który został ujawniony po igrzyskach w Soczi w 2014 roku.

Nie możemy znaczenia tego jednostkowego przypadku przekładać na całą aferę dopingową w Rosji - zaznaczył.

Walijewa: Łzy szczęścia, ale i smutku równocześnie

Mimo całego zamieszania wokół siebie podopieczna znanej z surowości trenerki Eteri Tutberidze w ostatnich dniach kontynuowała przygotowania do występu indywidualnego. Tegoroczna mistrzyni Europy już w Pekinie została pierwszą zawodniczką w historii igrzysk, która udanie wykonała skok z czterema obrotami.

W rozmowie z rosyjską telewizją przyznała ze łzami w oczach, że jest szczęśliwa, iż może wystartować indywidualnie, ale jednocześnie czuje się "emocjonalnie zmęczona".

Ostatnie dni były dla mnie bardzo trudne. Nie dało się zostawić emocji z boku. To są łzy szczęścia, ale i smutku równocześnie - skomentowała.

We wtorek solistki, tym reprezentującą Polskę Ekaterinę Kurakovą, czeka program krótki, a w czwartek - dowolny. Jeśli uchodząca za główną faworytkę Walijewa znajdzie się wśród medalistek, MKOl i tym przypadku wstrzyma się z przyznaniem medali.