48 europejskich krajów, 7000 sportowców, w tym niemal 3200 kobiet - tak w liczbowym skrócie wyglądają tegoroczne igrzyska europejskie w Krakowie i Małopolsce. Wśród pań są zarówno gwiazdy, jak i zawodniczki mniej znane, których historia jest niezwykle ciekawa. Zachęcamy do spojrzenia na turniej kobiecym okiem.

Już jutro rozpoczynają się III Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023. W imprezie, która potrwa do 2 lipca, 48 europejskich krajów (bez Rosji i Białorusi) będzie reprezentować 7000 sportowców. Wśród nich będzie około 3200 kobiet, przy czym niemal 1000 pań to lekkoatletki. Na kolejnych miejscach w rankingu najliczniej reprezentowanych dyscyplin przez kobiety są strzelectwo, rugby siedmioosobowe, pływanie artystyczne i boks.

Wspomniane pływanie artystyczne jest jedyną dyscypliną, gdzie kobiety absolutnie dominują. Ciekawostką jest fakt, że mężczyźni dopiero od niedawna mogą w niej startować, nadal obowiązują ograniczenia w ich liczbie, ale w Paryżu po raz pierwszy wystąpią na igrzyskach olimpijskich. Próba generalna odbędzie się zatem w Krakowie.

Z ogólnymi liczbami kobiet startujących w poszczególnych dyscyplinach pokrywa się liczba Polek w składach. Wiadomo, że reprezentacja Polski na tegoroczne igrzyska europejskie będzie liczyła 370 zawodniczek i zawodników, przy czym kobiet będzie 182, a mężczyzn - 188. Będą oni reprezentować 29 dyscyplin.

Największą kadrę - co nie powinno dziwić - wystawił Polski Związek Lekkiej Atletyki. Mowa tutaj o 23 kobietach, czyli dokładnie połowie; 14 zawodniczek do Małopolski wysłał Polski Związek Kajakowy, 12 - Polski Związek Szermierski, a 8 - Polski Związek Strzelectwa Sportowego. Jeśli chodzi o gry zespołowe, to przodują rugbystki, których będzie 13; jedną zawodniczkę mniej będą miały plażowe reprezentacje piłki ręcznej i piłki nożnej (po 12). Na przeciwnym biegunie jest breakdance, w którym wystąpi tylko jedna Polka - Paulina Starus.

Co ciekawe, są tylko dwie dyscypliny, w których będzie więcej Polek niż Polaków - wspomniane na wstępie pływanie artystyczne (dwie kobiety i zero mężczyzn) i wspinaczka sportowa (cztery kobiety i trzech mężczyzn).

Polskie szanse na medal

To właśnie wspinaczka sportowa jest dyscypliną, w której możemy upatrywać największego sukcesu na igrzyskach europejskich - a to wszystko za sprawą Aleksandry Mirosław, absolutnej dominatorki w tym sporcie.

Polka wygrała zawody Pucharu Świata w Seulu, Dżakarcie i Salt Lake City. W Korei Południowej aż czterokrotnie pobiła rekord świata, który już wcześniej należał do niej. A jeszcze nie tak dawno musiała łączyć pracę ze wspinaczką.

Zawodowym sportowcem mogę się nazywać dopiero od 2019 roku, kiedy wywalczyłam kwalifikację olimpijską do Tokio i mogłam już zająć się tylko i wyłącznie trenowaniem. Jestem jednak wdzięczna także za te wcześniejsze etapy, kiedy łączyłam to z pracą, pojawiały się trudności i kiedy nie było tak kolorowo. Nie wygrywałam wtedy wszystkiego, ale właśnie dzięki temu etapowi sprzed 2019 roku jestem teraz tu gdzie jestem i jestem w stanie na tym poziomie się utrzymać. Dzięki temu bardzo mocno rozwijam i doceniam to, co mam, co dostaję. Doceniam to wsparcie, które mam i ten komfort, który z roku na rok jest coraz większy. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że dzięki kontraktom, które mam ze sponsorami, nie mam na co narzekać. Naprawdę mam bardzo komfortowe warunki. Idąc na trening mam czystą głowę - mogę się skupić tylko na tym na czym chcę, czyli na trenowaniu, a potem robieniu wynikówmówiła w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Rodakiem.

Aleksandra Mirosław wprost przyznaje, że jej celami na najbliższe miesiące są złoto na igrzyskach europejskich, złoto mistrzostw świata w Bernie i wywalczenie biletu na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Kajakarki w ścisłym gronie faworytek

Wiele radości polskim kibicom mogą przynieść również kajakarki, które należą do grona ścisłych faworytek. Tomasz Kryk, opiekun polskiej reprezentacji, wprost mówi, że "dwa czy trzy medale z pewnością są w naszym zasięgu".

W składzie kajakarek znalazło się pięć nazwisk - Dominika Putto, Katarzyna Kołodziejczyk, Karolina Naja, Anna Puławska i Adrianna Kąkol. Biało-Czerwone w tym sezonie dostarczyły już pierwszych emocji i radości w Pucharze Świata. W zawodach w węgierskim Szeged i Poznaniu Polki zgarnęły łącznie dziewięć medali. Podopieczne Tomasza Kryka błysnęły formą szczególnie w stolicy Wielkopolski, gdzie zdobyły pięć krążków, wygrywając aż cztery konkurencje.

Nie jest to główna impreza sezonu, ale zdajemy sobie sprawę z presji z wielu stron. Wszyscy by chcieli, aby te igrzyska wypadły korzystnie dla gospodarzy. Dwa czy trzy medale są w naszym zasięgu, a być może zdarzy się też jakaś niespodzianka. Sport jest nieprzewidywalny, dlatego jest tak ciekawy - przekonuje Tomasz Kryk.

Pięściarki zdobędą przepustki na IO w Paryżu?

Szans na medal możemy również upatrywać w boksie. W polskiej kadrze na III Igrzyska Europejskie znalazło się sześć kobiet, w tym Sandra Drabik (54 kg), która ma medale z obu wcześniejszych edycji. Trenerzy liczą, doświadczenie 34-latki pozwoli jej sięgnąć po kolejny krążek.

W składzie są też dwie srebrne medalistki ubiegłorocznych mistrzostw Europy - Aneta Rygielska (66 kg) i Elżbieta Wójcik (75 kg). Polski Związek Bokserski liczy na cztery przepustki na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Rugbystki sprawią nam wiele radości?

Ogromne nadzieje możemy wiązać z kobiecym rugby siedmioosobowym, wszak Polki są aktualnymi mistrzyniami Europy.

Podopieczne Janusza Urbanowicza na igrzyska europejskie przyjeżdżają w dobrych nastrojach. Choć osłabione brakiem kilku czołowych zawodniczek uplasowały się na czwartej pozycji podczas pierwszego tegorocznego turnieju mistrzostw Europy w portugalskim Algarve, to przy okazji pokazały bardzo dobre rugby.

Biało-Czerwone należą do grona ścisłych faworytek. Szyki mogą im pokrzyżować przede wszystkim Irlandki i Brytyjki, a także zawsze groźne Hiszpanki. To między tymi czterema zespołami powinna rozegrać się walka o medale i wymarzony awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Wydaje się, że planem minimum dla podopiecznych trenera Urbanowicza będzie miejsce na podium.

Wśród kobiet, obok reprezentacji Polski, zobaczymy drużyny Belgii, Czech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Irlandii, Włoch, Portugalii, Rumunii, Szwecji i Turcji.

Inspirująca Drużyna Uchodźców

Tyle liczb i statystyk, warto wspomnieć nieco o bohaterkach tegorocznych igrzysk europejskich. Oprócz plejady gwiazd, bo wystąpią m.in. najlepsze polskie lekkoatletki (np. Ewa Swoboda i Anna Kiełbasińska) czy Holenderka Femke Bol, są też postaci mniej znane, ale niezwykle inspirujące.

Na szczególną uwagę zasługuje Drużyna Uchodźców, w której znalazły się trzy kobiety - rywalizujące w taekwondoo Iranki Kimia Alizadeh Zenoorin i Dina Pouryounes Langeroudi oraz boksująca Kamerunka reprezentująca Wielką Brytanię Cindy Winner Djankeu Ngamba.

Ta pierwsza w 2016 roku podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro zdobyła dla swojej ojczyzny brązowy medal, zostając tym samym pierwszą Iranką, która wywalczyła medal na letnich igrzyskach olimpijskich.

W 2019 roku znalazła się na liście 100 inspirujących i wpływowych kobiet z całego świata. W styczniu 2020 roku Alizadeh ogłosiła, że opuszcza swój rodzinny kraj i przenosi się do Niemiec. Uciekam, bo w Iranie byłam jedną z milionów uciśnionych kobiet. Jesteśmy tam tylko narzędziami - tłumaczyła wówczas swoją decyzję.

Podobną historię ma za sobą Dina Pouryounes Langeroudi. Iranka wyjechała z kraju w 2015 roku i osiadła w Holandii. We wrześniu tegoż roku, mieszkając jeszcze w środku dla uchodźców, zdobyła w Polsce swój pierwszy medal międzynarodowych zawodów. W 2017 roku została pierwszym sportowcem-uchodźcą, który wziął udział w mistrzostwach świata w taekwondo. Do dziś pozostaje w światowej czołówce rankingów tej dyscypliny.

Reprezentująca Wielką Brytanię Kamerunka Cindy Winner Djankeu Ngamba musiała dorosnąć bardzo szybko. Wraz z mamą i bratem najpierw wyjechała do Francji.

Miałam wtedy 9 lat. Po dwóch latach wraz z bratem przeniosłam się do Anglii. Mama musiała zostać we Francji, a mną opiekował się brat starszy raptem o rok. Mieliśmy wtedy 11 i 12 lat - wspominała w jednym z wywiadów.

Bomby spadły 300 metrów od niej

Jedną z gwiazd III Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023 będzie ukraińska kajakarka Ludmiła Łuzan. Podobnie jak inni ukraińscy sportowcy, tak i ona nosi w sobie traumę wojny, która wciąż toczy się w jej kraju. Jej historia jest dramatyczna, ale i inspirująca.

Był koniec kwietnia br. Z powodu rosyjskiego ataku rakietowego na Humań w obwodzie czerkaskim w środkowej części Ukrainy odwołano puchar kraju w kajakarstwie. W czasie ataków zawodnicy przebywali już jednak w mieście, na które spadły rakiety. Wśród sportowców  była Ludmiła Łuzan.

Kajakarka ujawniła, że rakieta spadła zaledwie 300 metrów od hotelu, w którym aktualnie przebywała. Trener ukraińskiej kadry Ihor Nagajew ujawnił, że zawodniczka przeszła załamanie nerwowe po ataku rakietowym na Humań. Mimo to znalazła się w kadrze Ukrainy na igrzyska europejskie i zobaczymy ją na zalewie Kryspinów, gdzie o medale powalczą kajakarze.

Sporo inspiracji można znaleźć bez wątpienia w lekkoatletyce. Warto tutaj wspomnieć o kapitalnej Holenderce Femke Bol, która na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 roku zdobyła brązowy medal w biegu na 400 metrów przez płotki, ustanawiając z czasem 52,03 aktualny rekord Europy w tej konkurencji.

Ciekawą historię ma za sobą chociażby Ana Peleteiro, hiszpańska lekkoatletka specjalizująca się w trójskoku. 27-letnia obecnie zawodniczka urodziła się w Hiszpanii jako córka czarnoskórego Afrykańczyka i Hiszpanki, a mając rok została adoptowana przez hiszpańską rodzinę.

Na sukces jest bez wątpienia skazana włoska skoczkini w dal Larissa Iapichino, która jest córką byłego tyczkarza Gianniego Iapichino i byłej skoczki ni w dal Fiony May, dwukrotnej srebrnej medalistki olimpijskiej.

43-latka w kadrze

W kadrze na turniej kobiet w piłce ręcznej plażowej znalazła się Iwona Niedźwiedź. Słynna polska szczypiornistka ma 43 lata. W przeszłości była jedną z najlepszych rozgrywających w kraju. W reprezentacji Polski rozegrała 193 mecze i rzuciła 537 bramek.

Sęk w tym, że 43-latka już raz zakończyła karierę, by po dwóch latach ją wznowić w barwach Ruchu Chorzów. Legendarna zawodniczka pograła dosłownie przez chwilę i wróciła na sportową emeryturę. Niedawno, bo w połowie marca, postanowiła znów wrócić do zawodowego grania - tym razem w barwach pierwszoligowej Energi MKS Kalisz, by pomóc jej w awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej. To się ostatecznie udało.

Teraz legendarna szczypiornistka pomoże w osiągnięciu jak najlepszego wyniku na igrzyskach europejskich.

Pozostając w temacie sportów plażowych - pierwszy raz na igrzyskach europejskich kibice będą mogli oglądać kobiecy beach soccer, czyli piłkę nożną plażową. Do tej pory mogliśmy śledzić tylko zmagania mężczyzn, ale tym razem w Tarnowie zobaczymy również panie, a wśród nich żeńską reprezentację Polski, powołaną specjalnie na tę okazję.

Biało-Czerwone mają niewielkie doświadczenie, ale mimo to są wśród kandydatek do medali. W naszej kadrze znalazły się między innymi klubowe mistrzynie świata. Grzechem byłoby tutaj nie wspomnieć o niezwykłej pasjonatce Kamili Komisarczyk, która łączy trzy odmiany piłki nożnej - halową, plażową i tę na trawie.

Ostatnie zgrupowanie pokazało nam, zawodniczkom i sztabowi szkoleniowemu, że jesteśmy drużyną, która może powalczyć o finał, a nawet o złoto - powiedziała Komisarczyk, cytowana przez Małopolski Związek Piłki Nożnej.

Wierzymy, że tak będzie!