Niemieckie media chwalą swojego rodaka Wolfganga Starka, który sędziował wczorajszy mecz Polska-Rosja. "W debiucie na tym turnieju doświadczony arbiter spisał się bez zarzutu, a zadanie miał trudne" - piszą.

Stark prowadził "wybuchowy" mecz, ale zasłużył na pochwały - ocenia niemiecka agencja prasowa DPA. Dziennikarze zwracają uwagę na to, że arbiter pokazał cztery żółte kartki - po dwie dla zawodników obu drużyn.

Według niemieckich mediów, 42-letni Wolfgang Stark, z zawodu urzędnik bankowy, panował nad sytuacją na boisku i nie tolerował komentowania swoich decyzji. O jego nieustępliwości przekonał się m.in. lider klasyfikacji strzelców Alan Dzagojew, który ujrzał żółtą kartkę.

Stark już przed turniejem miał świadomość, jaka presja ciążyć będzie na sędziach. Każda drużyna ma do rozegrania w grupie trzy mecze. Każdy jest bardzo ważny, bo może decydować o awansie do kolejnej fazy turnieju. Taka sytuacja podnosi ciśnienie u zawodników, co nie ułatwia nam zadania - podkreślił.