Po trzech meczach na Arenie Gdańsk piłkarze Hiszpanii przenoszą się do Doniecka, gdzie 23 czerwca zmierzą się w ćwierćfinale Euro z drugim zespołem grupy D. "Chcemy na Ukrainie grać jak najdłużej" - zadeklarował pomocnik mistrzów Europy Andres Iniesta.

Chcielibyśmy zostać do finału. Turniejowa drabinka jest tak ułożona, że kolejne spotkania możemy rozegrać tylko na Ukrainie. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby po dwóch meczach w Doniecku przyjechać 1 lipca do Kijowa. W tym kontekście długie podróże z Gniewina nie są dla nas żadnym problemem - skomentował Iniesta.

Pomocnik Barcelony nie zdradził jednak na konferencji prasowej w Gniewinie, z kim chciałby zmierzyć się w Doniecku w sobotę 23 czerwca w ćwierćfinale Euro 2012.

Każdy z naszych potencjalnych rywali jest dobrym zespołem i ma swoje atuty. Ukraina jest waleczna i występuje przed własną publicznością, Francja najlepiej czuje się w grze kombinacyjnej, a Anglia słynie z dobrej organizacji gry oraz niezłych kontrataków. To są wymagający przeciwnicy i niezależnie od tego, na kogo trafimy, czeka nas w ćwierćfinale trudny mecz - przyznał Iniesta.

Iniesta: Nie rozumiem krytyki

Pomocnik reprezentacji Hiszpanii, który w ostatniej konfrontacji w grupie C z Chorwacją został po raz drugi wybrany najlepszym piłkarzem meczu podczas tego turnieju, nie rozumie krytyki, jaka spotyka jego zespół.

W takich imprezach wszystkie drużyny mają lepsze i gorsze momenty. Zdajemy sobie sprawę, jakie są wobec nas oczekiwania. Kibice znają się na futbolu lepiej niż trenerzy i żądają od nas samych zwycięstw. To nie jest jednak możliwe, zwłaszcza przy tak wyrównanej stawce, abyśmy każdy mecz gładko wygrywali 3:0, bądź 2:0. Poza tym w takich turniejach obowiązuje hasło "Bij mistrza". Apelują o spokój i cierpliwość. Jesteśmy dobrze przygotowani, w drużynie panuje świetna atmosfera i mamy świadomość, o co gramy. Zrobimy wszystko, aby obronić mistrzowski tytuł, aczkolwiek to nie będzie łatwe zadanie - stwierdził 28-letni zawodnik.

Iniesta uważa jednak, że w poniedziałkowej konfrontacji z Chorwacją jego zespół zagrał słabiej. To był nasz najgorszy mecz w tym turnieju. Trzeba jednak wziąć pod uwagę jego stawkę. Remis dawał nam awans, niemniej bramka strzelona przez dobrze grających rywali mogła nas odesłać do domu. Mieliśmy w tym spotkaniu przewagę, ale musieliśmy też zachować czujność. Chwila nieuwagi kosztowałaby nas bardzo dużo - ocenił piłkarz.

Iniesta nie zgadza się natomiast z opinią, że w drużynie Hiszpanii na odpowiednim poziomie grają na razie tylko on i Iker Casillas, a pozostali zawodnicy prezentują słabszą dyspozycję. Zawsze podkreślam, że o wynikach zespołu nie decydują jednostki. To efekt pracy wszystkich zawodników. Hiszpania to nie tylko Casillas i Iniesta. Mamy w drużynie wielu znakomitych piłkarzy. Zgadzam się, że meczu z Chorwacją Iker zagrał znakomicie, ale o tym zwycięstwie zadecydował wysiłek całej ekipy - podsumował.