Po wygranym przez Hiszpanię meczu z Chorwacją prasa na Półwyspie Iberyjskim chwali Ikera Casillasa i... Chorwatów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0, dzięki czemu mistrzowie Europy zajęli pierwsze miejsce w tabeli. Media mają wiele uwag do gry "La Roja". "Uratowała nas ręka świętego", "Piłka krążyła powoli i ociężale", "Cierpieliśmy jak nigdy" - czytamy w czołowych dziennikach.

"Pierwsi, ale po długich cierpieniach", "Święty Iker z Hiszpanii" - pisze hiszpańska gazeta "As". Wszyscy grają z nami, faworytami, jak Chelsea Londyn grała z Barceloną w Lidze Mistrzów - defensywnie, ostrożnie, czekając na nasz błąd. Chorwaci natomiast się zmobilizowali. Zburzyli mur, wyszli z nory i ku naszemu zaskoczeniu zagrali w piłkę. To był futbol dobry, szlachetny i agresywny - ocenia.

Dziennik "Marca" także docenia klasę podopiecznych Slavena Bilica. Cierpieliśmy jak nigdy, wygraliśmy jak zawsze - czytamy w artykule. Przez długi czas - zbyt długi - byliśmy o jedną bramkę od odpadnięcia z turnieju. Dzięki Bogu i Casillasowi ten gol nie padł. Ale cała Hiszpania bała się niemal do końca meczu - relacjonuje "Marca".

"El Pais" również chwali świetną formę Ikera Casillasa. Człowiek o tysiącu rąk - czytamy tuż obok zdjęcia hiszpańskiego golkipera z momentu, w którym odbił on przed siebie piłkę uderzoną głową przez Ivana Rakitica. Ręka świętego ponownie uratowała nas przed golem, który prawdopodobnie zdecydowałby o wyniku meczu - stwierdza autor artykułu.

Gazeta "El Mundo Deportivo" nie tylko chwali Chorwatów, ale twierdzi wręcz, że Hiszpania wypadła po prostu źle. Cała "La Roja" zagrała słabo, zawodnicy popełnili wiele błędów, piłka krążyła powoli i ociężale - ocenia komentator sportowy "El Mundo Deportivo. Piłkarze trenera Vicente Del Bosque chcieli zagrać tak, jak z Irlandią. Problem w tym, że Chorwacja to nie Irlandia, a Hiszpania nie była Hiszpanią, szczególnie w pierwszej połowie - podsumowuje.