W każdą wakacyjną sobotę w ramach cyklu "Daleko jeszcze?" nasi goście, specjaliści od rodzinnego podróżowania, przybliżają słuchaczom, jak i gdzie spędzić wakacje razem z dziećmi. Tym razem wybieramy się wspólnie z Justyną i Krystianem Zającami, którzy po świecie wędrują razem z małym Radkiem, do naszych południowych sąsiadów, Czech i Słowacji. "Czeska kraina potrafi zaskakiwać i wydaje mi się, że ma takie perełki, których nie mamy po swojej stronie granicy" - tak do odwiedzenia Czech zachęcał Krystian Zając, który razem z żoną Justyną prowadzi popularny w sieci blog podróżniczy "Hasające Zające".

"Daleko jeszcze?" w Radiu RMF24 to poradnik podróżującego rodzica. Specjaliści od rodzinnego podróżowania, znani w sieci jako Ready For Boarding i Hasające Zające, co tydzień, w każdą sobotę, podpowiadają, jak zorganizować ciekawą wakacyjną wycieczkę, która sprawi przyjemność zarówno najmłodszym, jak i dorosłym.

W poprzednich odcinkach opowiadali już między innymi o pierwszych górskich wędrówkach z dziećmi w Sudetach i Górach Stołowych; o miejscach, w których dzieci odkryją w sobie naukowców oraz takich, w których zachwycą się historią. Możecie ich posłuchać TUTAJ>>>.

Na piesze szlaki tuż za naszą południową granicę

Tym razem z naszymi ekspertami wybraliśmy się na piesze szlaki tuż za naszą południową granicę. Plusem zarówno Czech, jak i Słowacji jest bardzo łatwy dojazd z naszego kraju. Jak wskazują goście Marcina Jędrycha, z Wrocławia w ciągu trzech godzin jesteśmy w stanie dotrzeć zarówno do Czeskiego Raju, jak i Czeskiej Szwajcarii, czyli dwóch pięknych turystycznych regionów.

Tam jest kilka skalnych miast, do tego znajdziemy zamki, wieże widokowe, a dla nieco ambitniejszych jest również ferrata. Jest też dużo ścieżek rowerowych i tak naprawdę, mimo że ten obszar cieszy się dość dużą popularnością u Czechów, to mnogość atrakcji sprawia, że może być szalenie pusto na szlaku - opowiadał Krystian Zając.

Podobnie jest na Słowacji, gdzie kilka godzin jazdy od granicy z Polską znajdują się chociażby Mała Fatra, czyli nietuzinkowy region Karpat, oraz Góry Choczańskie.

Można spokojnie pognać ku przygodzie, bo góry są niesamowicie piękne, zróżnicowane, jest dużo bardziej pusto na szlakach niż po naszej stronie - zachęcają "Hasające Zające". 

Organizacja wyjazdu do naszych sąsiadów jest dosyć łatwa, a dla dziecka zagraniczna wycieczka to nie lada atrakcja, a także okazja do rozwoju. O swoich doświadczeniach, a może bardziej doświadczeniach swojego pięcioletniego syna, opowiadają Zającowie: Obcy język jest dla niego czymś, co poszerza horyzonty. On widzi, że jesteśmy nie tylko my, którzy rozmawiamy po polsku i wszystko rozumiemy, ale że są też inne narody, inne nacje.

Rejon do górskich wędrówek trzeba jednak wybrać bardzo uważnie, biorąc pod uwagę wiek i możliwości fizyczne najmłodszych członków rodziny. Podróżnicy dla starszych dzieci polecają Słowacki Raj, w którym trasy są nieco trudniejsze, a dla młodszych - Janosikowe Diery i Małą Fatrę. Spacer przez Janosikowe Diery troszkę przypomina nam Słowacki Raj. Jednakże mamy tutaj dużo mniejsze drabinki i dużo przyjemniejsze, w sam raz, aby takie sześcioletnie dziecko mogło spróbować, czy sobie da radę - wyjaśniają.

Jak przygotować się na górską wycieczkę z kilkuletnim dzieckiem?

Wszyscy wiemy, że dbanie o potrzeby dzieci jest trudnym zadaniem na co dzień, a co dopiero w trudniejszych górskich warunkach. Do wędrówki z udziałem dziecka trzeba się dobrze przygotować, koniecznie sprawdzić prognozy pogody i właściwie dobrać zawartość plecaka. Pamiętać należy przede wszystkim o jedzeniu, ubraniach na zmianę, czymś ciepłym i przeciwdeszczowym.

Część tego wyposażenia, jak zapewnia Justyna Zając, dziecko może nosić samodzielnie: Jakiś tam drobny plecaczek z samochodzikiem, zabawkami czy chusteczką jest jak najbardziej wskazany. Ale jego ciężar należy dobrać do możliwości fizycznych dziecka i przygotować się do tego, że ostatecznie plecak ten skończy w plecaku rodzica. 

Warto także, żeby znalazło się w nim coś, co jest w stanie zaangażować dziecięcą uwagę: Zabawki to są takie przedmioty, które mogą nam uratować dzień, bo w razie kryzysu dziecko otworzy swój plecaczek, wyciągnie lornetkę, samochodzik i za moment ma drugie życie - wyjaśnia rozmówczyni Marcina Jędrycha. 

Jak możemy się domyślić, dziecko w pewnym momencie może odmówić dalszego wysiłku. Co rodzic może zrobić w takiej sytuacji? Porozmawiać z dzieckiem i spróbować wytłumaczyć dlaczego idziemy, zapytać dlaczego ono nie chce iść dalej, jakby wolało spędzić ten dzień. Bo to też jest ważne, żeby każdy z nas czerpał radość z tego pobytu w górach - radzi Krystian Zając.

Opracowanie: Dorota Hilger

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.