Senatorowie przyspieszą swoje prace i najpewniej 13 lub 14 lipca zagłosują nad wyborem profesora Marcina Wiącka na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich - dowiedział nieoficjalnie reporter RMF FM.

Początkowo senatorowie mieli obradować dopiero tydzień później - 21 lipca, ale skutkowałoby to powstaniem wakatu na stanowisku RPO. Nieoficjalnie przedstawiciele senackiej większości mówią, że z wyborem prof. Marcina Wiącka nie należy zwlekać i nie można doprowadzić do sytuacji, w której urząd Rzecznika nie byłby obsadzony.

Po pięciu podejściach do wyboru następcy Adama Bodnara udało się wypracować ponadpartyjne porozumienie. Na kandydata, dwukrotnie zgłaszanego przez ludowców i popieranego przez wszystkie kluby opozycyjne, ostatnio zgodziło się Prawo i Sprawiedliwości.

Wicemarszałek Ryszard Terlecki zapewniał, że nie doszło do transakcji wiązanej i partia nie oczekuje od PSL-u niczego w zamian. PiS ma jednak nadzieję, że Wiącek do grona swoich zastępców włączy osobę bliżej związaną z partią rządzącą. W tle pozostają jednak pytania o wybór prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.

W tle wybór prezesa IPN

W jego przypadku procedura jest podobna - na kandydata wybranego przez Sejm zgodę musi wyrazić Senat. Posłowie, głosami Zjednoczonej Prawicy, wskazali na to stanowisko dra Karola Nawrockiego. Druga izba parlamentu tą nominacją nadal się nie zajęła. Formalnie nie ma to na określonego czasu.

W nieoficjalnych rozmowach niektórzy senatorowie przyznają jednak, że skoro Prawo i Sprawiedliwość zrobiło gest w kierunku opozycji i poparło Marcina Wiącka, to Senat powinien odpowiedzieć zgodą na wybór Nawrockiego. Szczególnie, że - jak podkreślają politycy opozycji  - partyjny nominat w IPN nie jest tak groźny jak upolityczniony Rzecznik Praw Obywatelskich.

Kim jest prof. Marcin Wiącek?

Prof. Marcin Wiącek kilka lat pracował w Trybunale Konstytucyjnym, a obecnie jest szefem Zakładu Praw Człowieka na Uniwersytecie Warszawskim. Równocześnie pracuje też w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. 

38-letni profesor nigdy nie angażował się w politykę, zajmował się działaniami eksperckimi i naukowymi. Jego nazwisko publicznie pojawiało się rzadko.

Szósta próba powołania następcy Bodnara

Wybór Rzecznika Praw Obywatelskich jest konieczny, ponieważ we wrześniu 2020 roku upłynęła 5-letnia kadencja Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO, mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.

Parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara. Wcześniej dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objął powołany na to stanowisko przez Sejm poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.

18 czerwca Senat nie wyraził zgody na powołanie senator niezależnej Lidii Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich. Za jej kandydaturą zagłosowało 45 senatorów. 51 było przeciw, 3 senatorów wstrzymało się od głosu.

Opracowanie: