Przeszukanie w kolejnym domu należącym do byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - dowiedział się reporter RMF FM. Agenci ABW działają na zlecenie zespołu śledczych Prokuratury Krajowej, prowadzącego postępowanie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Wczoraj pod nieobecność domowników przeszukiwali już nieruchomość należącą do byłego ministra.

Przeszukiwany - jak się dowiedział dziennikarz RMF FM - jest dom Zbigniewa Ziobry w Warszawie. Chodzi o uzyskanie wszelkich dokumentów i nośników danych, które mogą mieć znaczenie w śledztwie dotyczącym podejrzeń nieprawidłowości wydawania pieniędzy z funduszu, który miał służyć ofiarom przestępstw.

Decyzja o przeszukaniu warszawskiego domu Ziobrów dziś, a nie wczoraj, to pójście na rękę byłemu ministrowi sprawiedliwości - usłyszał w prokuraturze reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Wczoraj agenci ABW pod nieobecność domowników wyłamali drzwi w domu Ziobry koło Skierniewic. Śledczy zdecydowali się wczoraj wejść do zamkniętego domu, bo - jak twierdzą - próby kontaktu w tej sprawie z bliskimi były bezskuteczne. Z ustaleń w dziennikarza RMF FM wynika, że dzwonili do teściowej ministra, która miała powiedzieć, że nie ma klucza.

Okazuje się, że po sforsowaniu przez agentów drzwi domu w Jeruzalu do śledczych odezwała się żona Zbigniewa Ziobry i poprosiła, by mogła uczestniczyć w przeszukaniu kolejnej nieruchomości - chodziło o dom w Warszawie.

Prokuratura się na to zgodziła, jednak tę warszawską nieruchomość oplombowano. Dopiero dziś weszli do niej funkcjonariusze - tym razem towarzyszą im domownicy. Śledczy zabezpieczają wszelkie dokumenty i dane, które mogą być dowodami w postępowaniu dotyczącym nieprawidłowości wydawania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.

Agenci są bardzo skrupulatni. Przeszukanie w domu koło Skierniewic trwał ponad dobę - zakończyło się dziś około siódmej.

Pierwsze przeszukanie w domu Ziobry wczoraj w Jeruzalu

We wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w różnych miejscach kraju odbyły się przeszukania, m.in. domu b. szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Tego samego dnia wieczorem odbył się briefing prasowy Ziobry przed jego domem w Jeruzalu, gdzie odbyło się przeszukanie. Były minister sprawiedliwości podkreślił, że "wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i pana Bodnara".

Ziobro kolejny briefing zorganizował dziś rano. Oświadczył, że w całości podtrzymuje zarzuty, jakie sformułował wieczorem podczas spotkania z dziennikarzami, że "sposób przeprowadzenia tych czynności pozbawił mnie praw, które przysługują każdemu obywatelowi polskiemu". 

Lider Suwerennej Polski zarzucał prokuraturze, iż mimo że ma jego numer telefonu, nie "pofatygowała się, by wykonać do mnie telefon i ustalić, czy umożliwię przeprowadzenie tego rodzaju czynności procesowych".

Jego zdaniem, przeszukania odbyły się w "sposób bandycki", niszcząc framugi i fragment muru domu, "mimo że można to było zrobić wchodząc normalnie przez drzwi". 

To było typowe przeszukanie trałowe. Szukano wszystkiego, bo a nuż coś się znajdzie, a nuż znajdą się jakieś dokumenty, rzeczy albo cokolwiek innego, co może być później przedmiotem rozgrywki medialnej i atakowania mnie jako polityka - ocenił.

A fakt, że prowadzący czynności przeszukania zabezpieczali takie dokumenty jak np. analiza medialna Zjednoczonej Prawicy - dokument, który dostałem kiedyś na skrzynkę poselską jako poseł - mimo moich protestów, że nie ma to żadnego związku z Funduszem Sprawiedliwości, taki dokument mimo to był zabezpieczany jest najlepszym dowodem, o co tutaj chodzi - powiedział Ziobro.

Pierwsze przeszukanie trwało dobę

Przeszukanie domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry trwało dobę - ujawnił w Porannej rozmowie w RMF FM mecenas Bartosz Lewandowski

Pełnomocnik Marcina Romanowskiego, którego mieszkanie również zostało przeszukanie w sprawie wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości, powiedział, że funkcjonariusze ABW zabezpieczyli różne nieistotne dla sprawy dokumenty, np. strategię komunikacyjną Zjednoczonej Prawicy. Lewandowski dodał, że agenci ABW zabezpieczyli nawet telefony i tablety należące do synów byłego szefa resortu sprawiedliwości.

Zatrzymano pięć osób

Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował we wtorek, że przeszukania w związku z wykorzystaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości, odbyły się w 25 miejscach w kraju, w tym w domu b. ministra sprawiedliwości i b. prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Nowak wyjaśnił, że celem przeszukań jest uzyskanie dodatkowego materiału dowodowego we wszczętym 19 lutego śledztwie ws. prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Do tej sprawy minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar powołał w PK pięcioosobowy zespół prokuratorów.

Zatrzymano w sumie pięć osób - czworo "byłych i obecnych" urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Michał O., beneficjent funduszu.

Nowak podkreślił, że podczas wejścia służb do domu posła PiS Zbigniewa Ziobry nikogo w nim nie było - dokonano przełamania zabezpieczeń, ale nikt nie wybijał szyb (o czym pisał na X europoseł Patryk Jaki - PAP). Według rzecznika, immunitet dotyczy osoby, a nie pomieszczeń. A więc immunitet poselski mieszkania posła nie chroni. Jest to immunitet przypisany osobie - powiedział.

Według Nowaka, prokurator kontaktował się z rodziną Ziobry, prosząc o otworzenie mieszkania. To okazało się bezskuteczne, wobec powyższego - zgodnie z przepisami, konkretnie z artykułem 224. Kodeksu postępowania karnego - do tej czynności została przybrana po prostu inna osoba, aby ta inna osoba brała w tym udział - podkreślił.

Opracowanie: