Działacze Agrounii weszli do ministerstwa rolnictwa, domagając się ujawnienia listy firm, które zarobiły na imporcie zboża z Ukrainy. W budynku doszło do napiętej rozmowy między wiceministrem Januszem Kowalskim a liderem organizacji. „Wypuścili na nas wściekłego Kowalskiego” – komentował Michał Kołodziejczak. Minister Robert Telus na konferencji prasowej po spotkaniu z Agrounią powiedział, że „jest otwarty” na rozmowy o problemach polskiego rolnictwa.

Członkowie Agrounii tłumaczyli, że weszli do ministerstwa, ponieważ Robert Telus od 100 dni unika rozmowy z nimi. Żądali ujawnienia listy firm, które zarobiły na imporcie ukraińskiego zboża. Gdy przed resortem pojawiło się sporo policjantów, Michał Kołodziejczak podkreślił też, że oczekuje też, że minister odwołania funkcjonariuszy.

Jesteśmy w ministerstwie rolnictwa. Minister Telus od tygodni unika spotkania z nami. Nie rozwiązuje problemów. Mówi tylko i wyłącznie o propagandzie, piarze i zarzuca polską wieś fałszowanymi pieniędzmi, które nie rozwiązują problemów. Czekamy na spotkanie z nim. Nie wyjdziemy, dopóki się nie spotkamy. Agrounia stoi dziś na straży bezpieczeństwa polskiej wsi, polskich rolników i polskiej żywności. Nie odpuścimy - mówi na nagraniu z resortu lider organizacji.

Zanim rozpoczęło się spotkanie z Telusem, na korytarzy w ministerstwie doszło do ostrej wymiany zdań między Kołodziejczakiem a wiceministrem Kowalskim. Na jednym z udostępnionych w sieci nagrań widać, jak Kowalski podniesionym głosem pyta członków organizacji, dlaczego nie protestują, gdy Donald Tusk chce zabrać polskim rolnikom 6 mld zł. Jesteś kłamcą, nic nie robicie - krzyczał mu w twarz Kołodziejczak. Cicho! - próbował dyscyplinować niezapowiedzianych gości Kowalski.

Telus: Rozmawiamy ze wszystkimi

Ostatecznie szef resortu spotkał się z członkami Agrounii. Po tym spotkaniu odbył się briefing prasowy ministra. Głównym jego tematem była poranna decyzja senatorów.

W czwartek senacka Komisja Budżetu i Finansów Publicznych zebrała się, aby przygotować dodatkowe sprawozdanie do nowelizacji budżetu na 2023 r. Było to konieczne ze względu na zgłoszony w czasie środowej debaty na posiedzeniu plenarnym wniosek o przyjęcie ustawy bez zmian. Komisja odrzuciła ten wniosek i jednocześnie podtrzymała swoją poprawkę, na mocy której podwyżka świadczenia 500 plus do 800 zł ma nastąpić z mocą od 1 czerwca 2023 r. Jak wynika z wcześniejszych informacji, przedstawionych na senackiej komisji, koszt tej poprawki to 12,5 mld zł, a źródłem jest utworzona nowelizacją rezerwa celowa na łagodzenie skutków gospodarczych agresji Rosji na Ukrainę. Wartość tej rezerwy to 16 mld zł, z czego 7 mld zł ma zostać przeznaczonych na pomoc rolnikom a 8 mld zł na dozbrojenie polskiej armii.

Senatorowie opozycji przegłosowali poprawkę, która zabiera z pomocy dla polskiego rolnictwa 6,5 mld zł. Z tych środków, które były na pomoc do zbóż, kredytów, nawozów, paliwa. 6,5 mld zł senatorowie zabrali ­- mówił Telus. Później odniósł się do działań Agrounii.

Agrounia weszła, wtargnęła do ministerstwa, ale my jesteśmy otwarci na rozmowy, niejednokrotnie to mówiłem, że rozmawiamy ze wszystkimi związkami. Rozmawiamy również z partiami politycznymi, bo Agrounia to partia polityczna, która chce wejść do Sejmu. Mają takie prawo - tłumaczył, ale jednocześnie podkreśli, że takie wejście do ministerstwa "nie jest w dobrym tonie".

Podkreślił, że zaprosił członków organizacji na spotkanie. Usiedliśmy, rozmawialiśmy o problemach. Przekazałem, co do tej pory zrobiono w ministerstwie, żeby pomóc polskim rolnikom w tej trudnej, wojennej sytuacji. Jakie środki przeznaczono na pomoc polskiemu rolnikowi, jakie programy zrealizowano - tłumaczył i dodał, że "rozmowy były emocjonalne". Na nagraniach ze spotkania widać, że minister też był zdenerwowany.

Oczywiście padło pytanie do pana przewodniczącego Kołodziejczaka, czy popiera działania senatorów. Takiej odpowiedzi nie uzyskaliśmy. To była niezapowiedziana wizyta - mówił.

Telus powiedział potem, że miał dziś zaplanowane spotkanie z ministrem Ukrainy w sprawie blokady polskiego drobiu, ale w związku z tym, co działo się w resorcie, musiał je przełożyć. Będziemy spotykać z każdym, nawet kimś, kto w taki sposób wchodzi do ministerstwa jak dzisiaj. Jestem otwarty, żeby rozmawiać. Również się umówiłem na rozmowę z panem Kołodziejczakiem w przyszłości - zapewnił.

Później głos zabrał Janusz Kowalski, który również opowiadał o "wbiciu noża w plecy polskich rolników" przez Senat.

Michał Kołodziejczak nie skrytykował działania PO, która chce zabrać 6,5 mld zł, co należy traktować jako poparcie dla tych działań, bo potem wyszedł na konferencję i zaczął do Donalda Tuska apelować. Może walczy o miejsce na liście poselskiej PO? - zastanawiał się.

Oczekujemy, żeby Michał Kołodziejczak wspierał polskie rolnictwo, a nie dezorganizował pracę ministerstwa. Tym bardziej, że pan minister pokazał pełną otwartość, pełen dialog, mimo że za zamkniętymi drzwiami padały bardzo mocne słowa pod adresem moich koleżanek i kolegów, których nie da się po prostu cytować - dodawał.

Kołodziejczak: Krzyki, kłamstwa, nieprawdziwe informacje

To spotkanie trwało kilka godzin, zaczęło się od bestialskiego napadu Janusza Kowalskiego na nas, na różnych naszych działaczy. Krzyki, kłamstwa, jakieś wyciągnięte nieprawdziwe informacje i tak naprawdę mówienie tylko o Kaczyńskim i o Tusku - relacjonował wizytę w resorcie na konferencji prasowej Kołodziejczak.

Lider Agrounii stwierdził, że żadnego merytorycznego pomysłu na rozwiązanie problemów rolnictwa. Ocenił, że wiceministrowie Kowalski, Romanowski i Ciecióra "używali krzyku, jakiejś swojej buty, chamstwa, do tego, żeby nas poniżać, żeby nas obrażać".

Jego zdaniem problemy producentów owoców miękkich są spowodowane sprzedażą największego polskiego zakładu przetwórczego Appol w 2018 roku. Kto pozwolił na to, żeby to sprzedać? - pytał.