Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej wycofała się ze swojej kontrowersyjnej decyzji. Pierwotnie Oscary w czterech kategoriach, ze względów czasowych, miały zostać przyznane podczas przerw na reklamy. Jednak pomysł ten spotkał się z protestami filmowców.

Wszystkie nagrody Akademii zostaną przyznane bez skrótów, w naszym tradycyjnym formacie. Z niecierpliwością czekamy na oscarową niedzielę 24 lutego - czytamy w oświadczeniu wydanym w tej sprawie.

W wiadomości przesłanej swoim członkom 11 lutego Akademia poinformowała, że Oscary w czterech kategoriach - film krótkometrażowy, zdjęcia, montaż i charakteryzacja - zostaną ogłoszone i przyznane podczas przerw reklamowych, a nie podczas transmisji na żywo. Zapewniano przy tym, że "żadna nagroda nie zostanie przyznana w sposób umniejszający dokonania nominowanych i zwycięzców". Przemówienia zwycięzców miały zostać wyemitowane później w telewizji, w skróconej relacji z gali.

Tę decyzję uzasadniono potrzebą skrócenia ceremonii do trzech godzin z powodu spadających wyników oglądalności. W przeszłości ceremonie przyznania Oscarów trwały ponad cztery godziny. Zeszłoroczną galę oglądało najmniej widzów w historii - 26,5 mln.

Decyzja Akademii została ostro skrytykowana przez przedstawicieli branży filmowej, w tym przez aktora Russella Crowe'a czy reżysera Spike'a Lee, którego film "Czarne bractwo. BlacKkKlansman" jest w tym roku nominowany do sześciu statuetek.

W historii kina powstawały arcydzieła bez dźwięku, koloru, historii, aktorów i muzyki. Ani jeden film nie powstał bez zdjęć i montażu - wskazywał w mediach społecznościowych dwukrotny zdobywca Ocara Alfonso Cuaron, a inny reżyser Guillermo del Toro przekonywał, że "zdjęcia i montaż są kluczowe" dla sztuki filmowej, "nie zostały odziedziczone z tradycji teatralnej czy literackiej, stanowią samą istotę kina".

Kontrowersyjnych pomysłów było więcej


Nie jest to pierwsza budząca kontrowersje sprawa dotycząca tegorocznej ceremonii - protesty rozległy się także po ogłoszeniu przez Akademię w sierpniu zeszłego roku, że zamierza stworzyć nową kategorię - filmu cieszącego się popularnością wśród widzów, choć nie krytyków. Po licznych głosach sprzeciwu, wskazujących m.in. że nową kategorię ogłoszono zaledwie kilka miesięcy przed przyznaniem nagród, Akademia wycofała się z tego pomysłu i przyznała, że wymaga on dalszych konsultacji.

Przypomnijmy, że tegoroczna oscarowa gala odbędzie się bez prowadzącego. Decyzję podjęto po tym, jak z roli gospodarza zrezygnował oskarżany o homofobię komik Kevin Hart. Taka sytuacja zdarzy się po raz pierwszy od 30 lat.

Laureatów Oscarów poznamy 24 lutego. W tym roku statuetki zostaną przyznane po raz 91.

Film "Zimna wojna" w reż. Pawła Pawlikowskiego jest nominowany w trzech kategoriach. Obraz ma szansę na statuetki w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny", "najlepszy reżyser" i "najlepsze zdjęcia".