Pakistański lekarz, który pomógł Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) dotrzeć do Osamy bin Ladena, rozpoczął strajk głodowy. Jak twierdzą pracownicy pakistańskiego więzienia medyk narzeka na warunki w jakich jest przetrzymywany. W maju Shakil Afridi został skazany na 33 lata więzienia za pomaganie islamskim bojownikom z organizacji Lashkar-e-Islam.

Według komentatorów w ten sposób pakistańskie władze chciały ukarać lekarza za współpracę z amerykańskim wywiadem. Wyrok doprowadził do pogorszenia stosunków między Waszyngtonem a Islamabadem.
Lekarz przetrzymywany jest w zakładzie karnym w Peszawarze na północy kraju. Nie może przyjmować rodziny ani prawników, ma też zakaz rozmawiania przez telefon. Według anonimowego pracownika więzienia jest to kara za wrześniowy wywiad, w którym Afridi wysunął "poważne zarzuty wobec pakistańskiej agencji szpiegowskiej". Śledztwo w tej sprawie wykazało, że Afridi przekupił strażników i korzystał z ich telefonów komórkowych, by kontaktować się z dziennikarzami, rodziną i przyjaciółmi. Łącznie wykonał 58 telefonów. W związku ze sprawą zawieszono sześciu strażników.

Mężczyzna został oskarżony o zdradę stanu. Przeprowadzona przez kampania szczepień miała pomóc agentom amerykańskiego wywiadu namierzyć bin Ladena w Abottabadzie. Lekarza zatrzymano po operacji amerykańskich komandosów. Afridi współpracował z CIA przez kilka lat. Dostarczał Amerykanom informacje na temat ugrupowań bojowników w regionach zamieszkanych przez Pasztunów.